Forum www.chor.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Chóry kameralne - FAQ :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chor.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wirez




Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 10:43, 17 Sie 2008    Temat postu:

Czyli:
Wszystkie zespoły chcące zrobić sobie renomę i ugruntować poziom jeżdżą na festiwale kosić :D

>Karen
może lepiej od razu wypowiedz się w ostatnim temacie Raczka o Salierim?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wirez




Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 10:53, 17 Sie 2008    Temat postu:

Poza tym przecież wiadomo, że nic się nie zdarzy w pół roku. Patrząc na wiek chórzystów z profesjonalnych zespołów mam jeszcze nadzieję :)))
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 11:04, 17 Sie 2008    Temat postu:

wirez napisał:
Czyli:
Wszystkie zespoły chcące zrobić sobie renomę i ugruntować poziom jeżdżą na festiwale kosić Very Happy


Tak właśnie wnioskuję na podstawie większości Waszych postów zamieszczonych w innych dyskusjach na tematy konkursowe Wink

Świadczy o tym choćby wypowiedź Karen:
karen napisał:
Michale, po prostu czasami boli jak się staje w szranki z takim "amatorskim" chórem, mając świadomość, że nie ma się szans. Rezygnuje się z konkursów. Bo po co tracić kasę, której zawsze jest za mało.


Ja, jak już wiecie chociażby z wątku "Liga chóralna", jestem zdecydowanym przeciwnikiem wszelakich (nie tylko chóralnych) konkursów muzycznych, traktując je jako zło konieczne, i nie chcę tutaj powielać swoich argumentów.

Jednym z wielu jest choćby uniknięcie tego typu rozczarowań, jakie opisuje Karen (wybacz, że znowu posłużę się cytatem z Twojego postu, ale wydaje się, że obrazuje on sytuację wielu innych chórów ):

karen napisał:
Szok następuje po konfrontacji z innym chórem, dużo lepszym. No, ale pretensje można mieć tylko do siebie. Zaczyna się analiza, co poszło nie tak, co zrobiliśmy źle. Okazuje się, że połowa zespołu była zmęczona podróżą, niektórzy zwyczajnie zestresowani. Ja twierdzę, że zawinił dyrygent, bo metrum jest święte i takich wygibasów jak nasze nie przyjmie żadne jury. Zaczyna się planowanie poprawiania wszystkich niedociągnięć, dodatkowe emisje "z zaprzyjaźnionym profesjonalistą", głośne uwagi typu: "przecież nigdy nie zaśpiewamy tak jak chór X"; "u nich 3/4 składu to Akademia Muzyczna"; wytykanie palcami: kto, co i dlaczego, nieprzyjemna atmosfera i ludzie zaczynają omijać próby szerokim łukiem.


Jeśli dopiero niepowodzenie na konkursie, tzw. kubeł zimnej wody, obnaży dyrygentowi niedociągnięcia zespołu i zmotywuje go do zaaplikowania dodatkowych zajęć z emisji, czy bardziej wnikliwego przestudiowania partytur pod kątem interpretacji, to szczerze współczuję jego chórzystom. Moim zdaniem, każdy wykształcony dyrygent powinien dysponować wiedzą i umiejętnościami, wystarczającymi do samooceny i perspektywicznego planowania rozwoju zespołu.

Jeśli konkursowe niepowodzenia mają doprowadzić do sytuacji, w której psuje się atmosfera, a "ludzie zaczynają omijać próby szerokim łukiem", to czy ta gra jest naprawdę warta świeczki?


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 13:24, 17 Sie 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 12:33, 17 Sie 2008    Temat postu:

smutek napisał:
chór kameralny..
jeśli np. w chórze akademickim jest 70 śpiewających osób.. a powstanie z nich 25-30 osobowy zespół to wtedy jest chórem kameralnym..
inny przykład.. jeśli jest chór 30-40 osobowy i powstaje z niego 10-14 osobowy zespół jest także chórem kameralnym Smile
takie jest moje zdanie (i nie każdemu musi się podobać) Wink


Tego typu dociekania przypominają mi znaną antynomię, sformułowaną przez jednego ze starogreckich filozofów tzw. "szkoły megarejskiej", który zastanawiał się nad takim oto "twórczym" Wink problemem:
po utracie jakiej liczby włosów (10, 75, czy może 247) można powiedzieć o kimś, że jest łysy? Very Happy
Powrót do góry
Asia Brol




Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk

PostWysłany: Nie 13:09, 17 Sie 2008    Temat postu:

To pewnie zależy od punktu startowego. Na pewno po utracie WSZYSTKICH włosów człowieka można nazwać łysym. TYlko po co?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wirez




Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:12, 17 Sie 2008    Temat postu:

wiadomo - każdy jest piękny. Ale niektórzy są piękni na swój sposób ;p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karen




Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:37, 17 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
Jeśli konkursowe niepowodzenia mają doprowadzić do sytuacji, w której psuje się atmosfera, a "ludzie zaczynają omijać próby szerokim łukiem", to czy ta gra jest naprawdę warta świeczki?


A czy można funkcjonować w izolacji od innych zespołów? Konkurs to najlepsza okazja do sprawdzenia siebie i innych. Pozwala też uniknąć popadnięcia w samouwielbienie.

Autor wątku prosił o refleksje, ktoś inny mnie wyraźnie do tego nakłaniał, więc je umieściłam ;p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 8:33, 18 Sie 2008    Temat postu:

Karen napisał:
A czy można funkcjonować w izolacji od innych zespołów? Konkurs to najlepsza okazja do sprawdzenia siebie i innych.


W dzisiejszych czasach działanie w kompletnej izolacji byłoby bardzo trudne, chyba... że założylibyśmy zespół na totalnym odludziu, bez dostępu do telewizji, radia, internetu, czy odtwarzacza CD Wink

Oprócz tych nieszczęsnych konkursów jest wiele innych możliwości nawiązywania bezpośrednich kontaktów z innymi chórami np. warsztaty, niekonkursowe festiwale, przeglądy chóralne, czy koncertowa wymiana z zaprzyjaźnionymi zespołami.

W czasach, kiedy ja śpiewałem w chórach akademickich, najbardziej lubiłem właśnie takie formy działalności, a w 17-letnim okresie śpiewania z Collegium Vocale Bydgoszcz, ani razu nie zdarzyło nam się uczestniczyć w polskich, czy zagranicznych konkursach chóralnych i... jakoś żyjemy, koncertujemy, nagrywamy, robimy swoje.

Jednak, faktycznie, dajmy już spokój tym konkursom, bo ani ja nie przekonam Was, ani Wy mnie Very Happy
Powrót do góry
smutek
Administrator



Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 1418
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Włocławek

PostWysłany: Pon 8:45, 18 Sie 2008    Temat postu:

zgadzam się z Michałem.. u nas we Włocławku co dwa lata organiowane są Kujawskie Spotkania Chóralne.. w tym roku odbyła się już ich 8 edycja.. spotkania te mają na celu rozpowszechnianie chóralistyki wśród mieszkańców naszego miasta.. chórzyści nie ścigają się o żadne nagrody.. ale zawsze zostają uchorowani wyjątkowymi pamiątkami.. poza tym na te spotkania zapraszane są również chóry zagraniczne.. co powoduje wspaniałą integracje międzychóralną i w ogóle Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wirez




Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:32, 18 Sie 2008    Temat postu:

>Michał
Wszystko zależy od profilu zespołu i jego chęci wyjazdowych.
CVB ma taki, a nie inny profil i tyle. Macie swoje priorytety. UAM zrobił sobie promocję na konkursach i każdy chórzysta w pl słyszał o tym zespole, o CVB już nie.
Jeśli chcesz sobie zrobić w szybkim czasie promocję, nawiązać kontakty w całej pl, to tylko przez konkursy. Nagle otwiera się wiele drzwi zamkniętych dla innych. 17 lat walczycie o swoja pozycję, macie pewną rangę, ale jest ona znana raczej w wąskich kręgach ludzi mocno zainteresowanych tematem. Nie mówię, że to źle, czy dobrze, wasza (CVB) sprawa.

Z drugiej strony zaobserwowałem, że są zespoły, które na konkursy jeżdżą tylko w celu swojej promocji, wyrwanie gpx i do domu. Są na tym forum w celu promocji. Ich www jest nastawiona pod ewentualnego zleceniodawcę. To też nie jest fajne.

I jak tu wybrać złoty środek? :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 11:13, 18 Sie 2008    Temat postu:

Masz rację - to kwestia priorytetów!

My śpiewanie w zespole traktujemy przede wszystkim jako hobby, zajęcie uboczne. No, może przez pierwszy rok, kiedy byliśmy na etatach Filharmonii Pomorskiej, wyglądało to trochę inaczej Wink, ale to było bardzo dawno i od dobrych 10 lat po prostu lubimy spotykać się na próbach (i nie tylko), pośpiewać, cieszyć się, kiedy coś wyjdzie, od czasu do czasu pokoncertować, nagrać płytkę...

Zdajemy sobie sprawę, że śpiewamy niszową muzykę, mającą w Polsce kilkaset, może kilka tysięcy odbiorców i... wcale nam to nie przeszkadza. Very Happy Nie planujemy repertuarowych rewolucji, szamotania się w różnych stylach, aby przypodobać się szerszej publice.

Ci najbardziej zainteresowani łatwo odnajdą nasze płyty w sklepie [link widoczny dla zalogowanych] , albo będą mieli możliwość nabycia ich po koncertach (BTW: na naszej stronie udostępniamy także dwa całkiem bezpłatne single w dobrej jakości). Sporą część nakładu po prostu rozdajemy przyjaciołom, traktując płyty jak fotografie, do których po latach z przyjemnością będzie powrócić, powspominać stare czasy.

Ja przede wszystkim jestem płytomaniakiem, a nie wykonawcą. To jest moja główna pasja. Kolekcjonuję krążki CD, słucham muzyki (bardzo różnej; ta chóralna i dawna to zaledwie ułamek) po kilka godzin dziennie, cieszę się, że mam na to czas i ochotę. Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 11:14, 18 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
wirez




Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:32, 18 Sie 2008    Temat postu:

E tam niszową. Trochę nie o to chodziło. Jeśli chcesz coś w Polsce sprzedać, to właśnie dawną. Na to jest boom. I IMHO uważam, że tu CVB nie wykorzystało nawet połowy swoich możliwości Smile

OT: Ja finansowo raczej nie będę jeszcze przez dłuższy czas miał możliwości kolekcjonowania CD/SACD. W tej chwili marzy mi się nowy sprzęt audio i terabajtowy dysk Wink No i jakieś fajne trackery Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 13:50, 18 Sie 2008    Temat postu:

Wysokiej klasy sprzętowi Hi-Fi raczej nie po drodze z terabajtowym dyskiem Wink
Powrót do góry
wirez




Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:11, 18 Sie 2008    Temat postu:

Jak najbardziej :) ape, flac, mp3 w wysokim bitrate(nie jestem taki ortodoks), karta muzyczna zewnętrzna i jeszcze parę zabawek :)

W sumie i tak tyle nagrań jest zwalonych na poziomie studia, że nie ma co się wygłupiać :)
A no i odtwarzarka scad w przyszłości :)


Ostatnio zmieniony przez wirez dnia Pon 14:12, 18 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 14:18, 18 Sie 2008    Temat postu:

Ja też nie jestem żadnym audiofilem Wink
Działam na średniej klasy Marantzu (CD + wzmacniacz) i kolumnach B&W. Mnie to w zupełności satysfakcjonuje.

Wiesz jaka jest różnica pomiędzy audiofilem a melomanem?
W przypadku tego pierwszego wartość sprzętu przekracza wartość zbiorów dźwiękowych.

Ale ten SACD...
Płyt mało i droższe od zwykłych CD.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chor.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin