|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia Brol
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Śro 22:47, 14 Lis 2007 Temat postu: Jak wyglądały Wasze początki w chórze? |
|
|
U mnie masakra. Dzisiaj zwątpiłam we wszystkie swoje umiejętności. Wszystko przez oczywiście szanownego Świdra Józefa. Dyrygent wymyślił sobie robić z nas kwarteciki i miał ubaw. Do mnie jeszcze nie doszedł, ale na pewno się załapię następną razą. Za tydzień w czwartek jest św. Cecylii i śpiewamy z tej okazji śmieszne i rzewne piosneczki, np. Niby echo... oraz W chwale Bożej, śmieszą nas one strasznie, a tekst to ćwiczenie logopedyczne: Anioł z niebios strzegł w czystości albo śpiewa zastęp dusz przeczystych. Mam wielką głowę , jak bania, po dzisiejszej próbie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Czw 9:41, 15 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja pamiętam jak tygodniami uczyłem się na próbach i w domu utworów o melodii złożonej z czterech taktów, które dzisiaj praktycznie mogę śpiewać a-vista.
Już pomijam kwestie intonacji i techniki śpiewu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
monia
Administrator
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słubice
|
Wysłany: Czw 10:04, 15 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
A ja żarówiastym zakreślaczem zaznaczałam co mam śpiewać Do dzisiaj mam parę pięknych kolorowych nut
O, i pamiętam też pierwsze przesłuchania do koncertu, też śpiewaliśmy w kwartetach. Koszmar. Zostałam warunkowo (...chyba za dobre sprawowanie ) dopuszczona do koncertu.
Z czasem się człowiek jakoś oswaja i trudno później odejść
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tahirek
Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bielsko- Biała
|
Wysłany: Czw 12:47, 15 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja też zaznaczałam swoje partie zakreślaczem I pisałam ołoweczkiem ile jaką nutę trzymamy A trafiła mi się na samiutki początek Bogorodzice diewo uff ciężko było
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słupsk/Toruń
|
Wysłany: Czw 13:58, 15 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
a ja zaczalem spiewac w chorze w trakcie uczenia sie w szkole muzycznej. chodzi mi tu o chor licealny, nie bylo ciezko z dzwiekami, tylko z odwaga bo kurcze stalo za mna kilku tenorow umiejacych kawalki ktorych ja sie dopiero uczylem spiewac i sie troche balem/wstydzilem do czasu az nie zostalem klepniety w plecy i uslyszalem "dobrze, tylko glosniej" i tak sie stało
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiku
Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Biecz
|
Wysłany: Czw 19:43, 15 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Początki w chórze wspominam nawet miło... Śpiewam dopiero pół roku, ale przez ten czas już troszkę podstaw muzyki i dobrego śpiewu zdążyłem "łyknąć".
Ogólnie, tak się złożyło, że przez moje pierwsze próby ostro ćwiczyliśmy "Gaude Mater", co dla tenora początkującego nie jest sprawą łatwą ;p Na zawsze miło będę wspominał "Modlitwę Kapłana" i "Modlitwę za Polskę" - moje pierwsze utwory, które potrafiłem Moje przyjście do chóru było, po części, kwestią przypadku, więc tym bardziej cieszą mnie postępy (takie malutkie;)), które zrobiłem przez ten krótki czas
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia Brol
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 22:35, 15 Lis 2007 Temat postu: zakreślacz! |
|
|
Ba, dopiero teraz wiem, jaki to obciach... Na razie tylko 1 utwór mam tak ozdobiony, pewnie ostatni. Na pomarańczowo. Ostatnio byłam tak zdesperowana, że chciałam "oddechy" zaznaczac. I nie wiem, czy tak nie zrobię...dla usprawiedliwienia - w Magnificat mojego ulubionego Świdra pana. Proste piosnki mają to do siebie, że są tak banalne, że łatwo na nich polec. I mam dziwną cechę, czasami nie wiedzieć czemu jestem jakimś piątym głosem, bardzo pasującym, niemniej nie przewidzianym przez artystę. I jeszcze zastanawiam się nad prośbą o przeniesienie mnie do tenorów. Co mam do licha robić, jak natura podła dała mi nisko, a nie dała wysoko? Mam milczeć w tych strasznych momentach, czy trzeszczeć? Proszę o konstruktywne lub śmieszne rady. Najlepiej z autopsji. Cmok!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raczek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 23:22, 15 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Do tenorów? Niby dlaczego nie? Kiedyś spotkałem śpiewające małżeństwo (koło "trzydziestki") - pani śpiewała tenorem a pan altem... i coś w tym było słodkiego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Darek M
Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Siedlce - Warszawa
|
Wysłany: Czw 23:51, 15 Lis 2007 Temat postu: Re: zakreślacz! |
|
|
Asia Brol napisał: | Ba, dopiero teraz wiem, jaki to obciach... Na razie tylko 1 utwór mam tak ozdobiony, pewnie ostatni. Na pomarańczowo. |
Moim zdaniem nie do końca obciach. Jeżeli ktoś początkuje w chórze, to jest to duża pomoc. Sam śpiewam w chórach od kilkunastu lat i czasami korzystam z parytur, które są niewyraźne, albo duży aparat wykonawczy utrudnia lokalizację swojej "nitki" (często w wyciągach oper), to nie wstydzę się i koloruję swoje...
Asia Brol napisał: | Ostatnio byłam tak zdesperowana, że chciałam "oddechy" zaznaczac. I nie wiem, czy tak nie zrobię... |
W tym wypaku to jak najbardziej prawdłowe postępowanie. Trdno jest zapamiętać każde słowo dyrygenta, a jak się w nutach zaznaczy, to jest, tylko wykonać
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Pią 9:17, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja mam nuty pobazgrane na maxa. Solmizacja, oddechy, frazy w swoim i innych głosach, różnice rytmiczne, te same wysokości w różnych głosach, akcenty słowne. Ale oczywiście bazgrzę ołówkiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bobas
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Pią 11:39, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
monia napisał: | A ja żarówiastym zakreślaczem zaznaczałam co mam śpiewać Do dzisiaj mam parę pięknych kolorowych nut
O, i pamiętam też pierwsze przesłuchania do koncertu, też śpiewaliśmy w kwartetach. Koszmar. Zostałam warunkowo (...chyba za dobre sprawowanie ) dopuszczona do koncertu.
Z czasem się człowiek jakoś oswaja i trudno później odejść |
Ja podobnie - żarówa zakreślacz i jechałem swój głosik. Teraz (po ośmiu latach) nawet potrafię podegrać na pianinku nutki w kluczu basowym (nie koniecznie lewą ręką, ale zawsze to postęp), lecz nadal mnie denerwuje jak mam nutki dla tenora w kluczu basowym napisane.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bobas
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Pią 11:42, 16 Lis 2007 Temat postu: Re: zakreślacz! |
|
|
Asia Brol napisał: | Ba, dopiero teraz wiem, jaki to obciach... Na razie tylko 1 utwór mam tak ozdobiony, pewnie ostatni. Na pomarańczowo. Ostatnio byłam tak zdesperowana, że chciałam "oddechy" zaznaczac. I nie wiem, czy tak nie zrobię...dla usprawiedliwienia - w Magnificat mojego ulubionego Świdra pana. Proste piosnki mają to do siebie, że są tak banalne, że łatwo na nich polec. I mam dziwną cechę, czasami nie wiedzieć czemu jestem jakimś piątym głosem, bardzo pasującym, niemniej nie przewidzianym przez artystę. I jeszcze zastanawiam się nad prośbą o przeniesienie mnie do tenorów. Co mam do licha robić, jak natura podła dała mi nisko, a nie dała wysoko? Mam milczeć w tych strasznych momentach, czy trzeszczeć? Proszę o konstruktywne lub śmieszne rady. Najlepiej z autopsji. Cmok! |
Przecież to fantastyczne taki niski, ciepły alt. Dobre alty do super sprawa. Wspaniale brzmi dwugłos alta z tenorem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia Brol
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Sob 10:49, 17 Lis 2007 Temat postu: pytań cd. |
|
|
Kilka pytań w sprawie początków: 1. co robić, co robić, jak NAPRAWDĘ nie dam rady zaśpiewać tak wysoko, jak się ode mnie żąda? Imitować paszczą śpiewanie? ( A propos: Żołnierze! Co w wojsku emituje czołg?! W wojsku czołg emituje makieta!) 2. Czy po jakimś czasie - po jakim? - pary wystarcza na więcej, dłużej, lepiej...? (hm-chodzi o śpiew) 3. Czy te wyższe kiedyś przyjdą? Można je jakoś zwabić? Wycwiczyć? 4. Czy jak dyrygent mówi: a teraz ZERO wibrata, to mam się głupio nie cieszyć, że ja to go w ogóle nie mam?! 4a. A można sobie to jakoś włączyć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
anabelle
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: UAM, Akademia Muzyczna, Poznań
|
Wysłany: Sob 13:53, 17 Lis 2007 Temat postu: Re: pytań cd. |
|
|
Asia Brol napisał: | Kilka pytań w sprawie początków: 1. co robić, co robić, jak NAPRAWDĘ nie dam rady zaśpiewać tak wysoko, jak się ode mnie żąda? Imitować paszczą śpiewanie? |
Sądzę, że lepiej NIE śpiewać. Ja zawsze wychodzę z założenia, że nie ma sensu psuć innym roboty swoimi problemami. Mówię tu oczywiście o koncertach. Próby od tego są, żeby próbować i zmagać się z sobą. Jeszcze i jeszcze i jeszcze raz .
Asia Brol napisał: | 2. Czy po jakimś czasie - po jakim? - pary wystarcza na więcej, dłużej, lepiej...? (hm-chodzi o śpiew) |
To zależy od Twoich osobistych możliwości. Może tak, może nie... Ale bez parcia, nie ma sensu się stresować, czasem więcej wart jest głos mocny, niż niebotycznie wysoki!
Asia Brol napisał: | 3. Czy te wyższe kiedyś przyjdą? Można je jakoś zwabić? Wycwiczyć? |
Przydać się pewnie przydadzą, zależy co masz na myśli pisząc "te wyższe". I, oczywiście, można je wyćwiczyć, ale potrzeba do tego dobrze znającej się na tym osoby, żeby sobie kłopotów nie narobić.
Asia Brol napisał: | 4. Czy jak dyrygent mówi: a teraz ZERO wibrata, to mam się głupio nie cieszyć, że ja to go w ogóle nie mam?! |
Och, jakże chciałabym mieć taki problem! Nasz dyrygent nie znosi wibrata! A ja po dwóch latach uczenia się śpiewu solowego nauczyłam się wibrować nawet szesnastki !
Asia Brol napisał: | 4a. A można sobie to jakoś włączyć? |
Można. Tylko zastanów się, czy na pewno tego chcesz, bo ja już dawno zaczęłam żałować, że sie tego w ogóle nauczyłam! Z czasem przestaje się nad tym panowaći ciężko się trzeba napracować, żeby śpiewać "prostym" głosem. Najprostsze ćwiczenie polega na powtarzaniu dwóch dźwięków w interwale sekundy. Powtarzasz, powtarzasz co raz szybciej i szybciej, aż wychodzi wibrato !
|
|
Powrót do góry |
|
|
anabelle
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: UAM, Akademia Muzyczna, Poznań
|
Wysłany: Sob 14:05, 17 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
W Vivie moje początki były raczej dość szybkie. Poszłam na przesłuchanie w poniedziałek, dostałam się, zostałam na próbie, przyszłam w środę, a w niedziele śpiewałam już na pierwszym koncercie. Harcore!
Nut nigdy nie kreśliłam, chyba, że śpiewałam w drugim chórze Dixit Dominus Vivaldiego. Jakoś ciężko było mi się przyzwyczaić do tego, że nie śpiewam pierwszej linii (całe życie śpiewam pierwszym sopranem).
A problemy mam do dziś, choć minął juz rok. Ostatnio miałam MEGA załamanie. Za bardzo się wybijam, ale chyba się nie poddam, jeszcze powalczę, i zobaczymy, czy to coś da.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|