|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 7:58, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
monia napisał: |
Większość ludzi gustuje w utworach prostych, nieraz wręcz kiczowatych. |
Powiem Wam jeszcze bardziej obrazoburczą tezę...
Istnieje wiele kiczowatych utworów w tzw. literaturze klasycznej, z finałem IX Symfonii Beethovena na czele (być może stąd wynika taka jej popularność )
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Raczek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 8:36, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Michał napisał: | Istnieje wiele kiczowatych utworów w tzw. literaturze klasycznej, z finałem IX Symfonii Beethovena na czele |
No właśnie właśnie i z Alleluja Haendla na drugim miejscu Najsłabszym moim zdaniem chórem z Mesjasza, ale za to jedynym który ludzie znają.
Kiedy czytałem wypowiedź Michała nasunęły mi się dwie kwestie:
1. Jeśli chodzi o muzyke klasyczną, to chyba jest tak że to co dzis uważamy za kulturę wyższą kiedys było kultura popularną... Mozart był właściwie takim Rubikiem (ale mi się za to dostanie);
2. Tworzenie jest rzeczą baaardzo trudną. W sumie kiedy kompozytor coś pisze, to głównie z myślą o tym, żeby ktoś to wykonywał i ktoś tego słuchał. Wobec tego musi pisać troche pod publiczkę. Nie znaczy to jednak że ma pisać szmiry. Musi znaleźć złoty środek... (np: w Requiem Mozarta gdzie nawet kompletny muzyczny ignorant przetrwa kunsztowna dwutematową fugę Kyrie eleison bo wie że niebawem nadejdzie piękna (ale i banalna) Lacrymosa). Oczywiście są i tacy którzy za nic maja gusta publiczności i piszą tak jak chcą i tak jak czują. Ale na taki przywilej trzeba sobie zapracować... Albo urodzic się wielkim
|
|
Powrót do góry |
|
|
monia
Administrator
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słubice
|
Wysłany: Czw 9:59, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Michał napisał: |
Powiem Wam jeszcze bardziej obrazoburczą tezę...
Istnieje wiele kiczowatych utworów w tzw. literaturze klasycznej, z finałem IX Symfonii Beethovena na czele (być może stąd wynika taka jej popularność ) |
Będę broniła Beethovena: uważam, że istnieje również zjawisko, nazwę to "kiczowacienia" dzieła, sprawiające, że dzieła, które odtwarzane są zbyt często, na miliony sposobów, stają się już tak osłuchane i tak popularne, że dołączają do grona dzieł kiczowatych.
Ofiarą takiego procesu padła nie tylko Beethovenowa "Oda do radości" ale również jego "Dla Elizy", Mozartowe "Eine Kleine Nachtmusik", Brahmsowa "Kołysanka", Handlowe "Alleluja" i wiele, wiele innych...
Znany jest przecież (i udowodniony przez psychologów) fakt, że rzecz widywana/słuchana odpowiednio często zacznie się podobać (to podstawa mechanizmu działania reklamy). Gdy "Oda..." czy "Dla Elizy" wykracza poza sale koncertowe, słyszy się je w milionach aranżacji, gra je córka znajomych co właśnie uczy się gry na fortepianie, słyszy się je w reklamie, w filmie, w pozytywce, na bazarze, i już tylko czeka się, że zabrzmi przy otwieraniu lodówki ... dzieło staje się kiczem.
Dlatego np. te wymienione wyżej dzieła podobają się większości ludzi, choć nie są kiczem. Kiczem uczyniły je dziesiątki/setki lat popularyzowania. Nie przeczę, że wybór padł właśnie na nie, bo były lżejszymi kawałkami tych kompozytorów, niemniej jednak nie zgodzę się, że to kicze
|
|
Powrót do góry |
|
|
smutek
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 1418
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Czw 11:04, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
popieram Monie .. niestety w dzisiejszych czasach przez media kicz mamy na codzien
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 13:19, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
No... chyba jednak trudno nazwać monumentalną, patetyczną do bólu (jak chór "brązowych koszul" śpiewających hymn na cześć Mussoliniego) Odę do radości lżejszym utworem Beethovena. Mozart (przynajmniej ten, którego znamy z Amadeusza) stwierdziłby obcesowo, że Beethoven "sra marmurem" (przepraszam - cytat z filmu).
|
|
Powrót do góry |
|
|
smutek
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 1418
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Czw 13:22, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
no wiesz co Michał .. nie spodziewałem się tego po Tobie
|
|
Powrót do góry |
|
|
monia
Administrator
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słubice
|
Wysłany: Czw 16:49, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Pisząc lżejszy - miałam na myśli łatwiejszy w obiorze, łatwo wpadający w ucho, nieskomplikowany
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Czw 22:23, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Pamiętam okres, kiedy słuchałem Radia Classic. Po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że to co puszczają jest strasznie banalne i zaczyna mnie nudzić.
Nie wiem czy definicja kiczu to coś takiego co na pierwszy rzut oka podoba się, a po dłuższym czasie zaczyna nudzić.
A prawdziwa sztuka na pierwszy rzut odrzuca, a dopiero po jakimś czasie zaczyna się podobać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
smutek
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 1418
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Czw 23:10, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Kicz (z niem. kitsch - lichota, tandeta, bubel) - utwór o miernej wartości, schlebiający popularnym gustom, który w opinii krytyków sztuki i innych artystów nie posiada wartości artystycznej. Kicz jest określeniem silnie pejoratywnym i często kontrowersyjnym. To co dla jednych jest kiczem przez innych może być uznane za wartościową sztukę. Określenie to powstało ok. 1870 r. w monachijskich kołach malarskich i pierwotnie dotyczyło tylko obrazów.
Kicz bywa tworzony świadomie, w celach komercyjnych, gdyż twórczość schlebiająca popularnym gustom zwykle łatwiej się sprzedaje niż dzieła nowatorskie, zaskakujące widza czymś dotąd nieznanym. Z drugiej strony kiczem bywają niesłusznie nazywane wartościowe dzieła, być może niezbyt nowatorskie i odpowiadające na potrzeby publiczności, które są tak nazywane z zazdrości, przez środowiska artystów którym nie udało się osiągnąć sukcesu.
Za kicz są też często uważane dzieła pretendujące do nowatorstwa, których wartość jest kwestionowana przez współczesnych krytyków, stosujących do oceny normy swego czasu. Krytycy czasami miewają rację i tego rodzaju dzieła idą w zapomnienie jako grafomania. Czasem jednak, po latach, to co dawniej uważano za kicz może się okazać w oczach przyszłych pokoleń wartościową twórczością. Typowym przykładem są tu opery komediowe (opera buffa) Mozarta (Wesele Figara i inne), które w czasach ich powstawania były przez krytyków uważane za artystycznie bezwartościowe, mimo że cieszyły się dużą popularnością wśród publiczności Wiednia. Po latach okazało się, że to publiczność miała rację, a nie krytycy. Mimo że ocena w tej sprawie jest wysoce subiektywną, dość ogólnymi cechami kiczu są nadmierna łatwość przekazu, płytka jednoznaczność i "ładność", a w nowszej sztuce nieraz natrętna "brzydota dla brzydoty", pozbawiona innej treści czy myśli.
Wreszcie, celowa kiczowatość bywa świadomie wykorzystywana przez wybitnych artystów, jako forma przekornej wypowiedzi, tworzonej na przekór "akademickim standardom", pokazująca, że sztafaż wszechogarniającej kultury masowej również może stanowić cenne tworzywo i że często zaliczanie czegoś do kiczu jest raczej wyrazem arogancji kulturowej niż obiektywną oceną artystyczną. Jednym z pierwszych przejawów tego rodzaju podejścia do sztuki był dadaizm. Podejście to jest najbardziej widoczne w sztuce zwanej pop-artem, którego najwybitniejszym przedstawicielem był Andy Warhol. Podobny nieco charakter posiada też kierunek sztuki zwany hiperrealizmem. Współcześnie, elementy tego rodzaju podejścia są widoczne w sztuce związanej z ruchem punk i techno.
by [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raczek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 11:51, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Miło nam się dyskutuje, ale trzeba pamiętać jeszcze o jednym. Pomiędzy "Kulturą wyższą" a kiczem jest olbrzymia przepaść, a co za tym idzie wiele miejsca. Mieści sie tam pewnie koło 90 % wszystkiego co ludzie tworzą. Wiele jest utworów prostych, czy banalnych ale zdecydowanie jeszcze nie kiczowatych. A kryterium "ładności" które podaje Jurgens jako sposób na ocenę stopnia kiczowatości... no cóż. Ładność jest pewnie jeszcze bardziej subiektywna niz piękno (a o tym było juz gdzie indziej)
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Pią 13:06, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Chyba właśnie dlatego pisałem o kryterium subiektywnym, bo w obiektywnych kryteriach coś co jest kiczem nie daje się obronić.
Natomiast wydaje mi się, że artysta powienien taki kicz potrafić zrobić/odtworzyć/namalować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rudy
Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków / Słupsk
|
Wysłany: Pią 13:24, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
LOL, ludzie, jaka ładność
w ogóle takiego terminu nie ma w języku polskim! Jeżeli już, to jest takie słowo "ład".
dla mnie kicz to po prostu utwór pod publikę, robiony na pokaz, często za pieniądze, populistyczny, wykorzystujący tendencje na rynku muzycznym i przez to zazwyczaj długo nie utrzymujący się na rynku, więc nie sądzę, żeby IX Symfonia Beethovena była kiczem! Nie popadajmy w przesadyzm. Jeżeli coś jest już bardzo dobrze osłuchane, to nie nazywajmy tego tylko dlatego kiczem!
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Pią 13:40, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Rudy napisał: | LOL, ludzie, jaka ładność
|
Wrzuć w googlach, a znajdziesz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rudy
Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków / Słupsk
|
Wysłany: Sob 19:39, 16 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
To być może właśnie jest swego rodzaju kiczem - słowo "ładność" - wpada w ucho, ludzie zapamiętują, a potem takie byki
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Sob 22:07, 16 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Język się zmienia. Kilka razy śpiewałem utwory staropolskie, do których tłumaczenie było potrzebne i to nie kilku slów a naprawdę sporego kawałku.
Nie na darmo najczęściej używane słowa są w większości języków najbardziej nieregularne jeśli chodzi o gramatykę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|