Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Raczek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 14:03, 11 Sty 2007 Temat postu: Leniwi dyrygenci!!! |
|
|
Słuchajcie!
Jak to jest, że każda właściwie epoka bogata była w licznych zdolnych kompozytorów z których wielu pozostawiło imponujący dorobek także w dziedzinie muzyki chóralnej, a większość chórów śpiewa to samo? Gdzie by się na koncert nie poszło, słychać takie hity jak „Ave Verum” Mozarta, „Parce Domine” Nowowiejskiego czy „Modlitwę gdy dziadki idą spać”… owszem piękne i wartościowe ale, nie da się ukryć, oklepane do bólu. Czyżby szanowni dyrygenci szli na łatwiznę oszczędzając sobie trudu artystycznych poszukiwań?
Mam nadziję że wielu znajdzie się takich którzy nie zgodza sie z moim zdaniem
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
grizzly3
Administrator
Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 14:12, 11 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dzięki Bogu my uczymy się co chwilę czegoś nowego... Miejmy nadzieję, że sytuacja zmieni się choćby dzięki naszej bibliotece nutowej :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
MartaZ
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czw 14:59, 11 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No fakt. My też baaardzooo często śpiewamy ciągle to samo, ale od czasu do czasu takimi zrywami uczymy się sporej ilości nowych utworów, także już się przyzwyczaiłam. I jak już uczymy się czegoś nowego to są to jakieś ciekawe utwory z reguły.
Może mój dyrygent też tu jest i korzysta z biblioteki nutowej, tylko się nie ujawnia? Kto wie, kto wie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł Łukaszewski
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 20:57, 11 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Szanowni Dyrygenci
Zapraszam do biblioteki nutowej, gdzie za pośrednictwem Michała pozwoliłem sobie udostępnić Wam trochę nut. Może komuś się przydadzą?
Pozdrawiam
P.Ł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Pią 14:25, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Kiedy śpiewałem w Chórze Kameralnym Kościoła Ewangelicko-Reformowanego, to dyrygent Paweł Hruszwicki dość dużo czasu poświęcał na odwiedzanie np. biblioteki narodowej i wyszukiwaniu ciekawych rodzynek. Z takich rzeczy, które mu się udało odnaleźć jest m.in. Stabat Mater G.G.Gorczyckiego - który już obecnie trafił do repertuaru innych chórów, oraz trochę starodruków z utworami do tekstów Mikołaja Reja.
Natomiast to oczywiście wymaga dość dużego zaangażowania czasowego i też nie każdy ma prosty dostęp do archiwów biblioteki narodowej.
Jeszcze kilka lat temu dostępność nut w internecie stanowiła dość duży problem - teraz dzięki specjalnym serwisom i forom takim ja to sprawa powoli się staje się coraz prostsza.
Czasami wprowadzenie nowych utworów wiąże się z koniecznością zakupu oryginalnych nut, bez żadnej gwarancji, że się tam znajdzie coś ciekawego.
Oczywiście też uczenie całkiem nowego utworu, którego nikt jeszcze nie śpiewał wiąże się z dużym ryzykiem pójścia w ślepą uliczkę. Utwór po prostu może się okazać mało ciekawy, słaby albo nudny (albo wszystko naraz) co nie zawsze się da rozpoznać na wczesnym etapie nauki utworu i co po prostu może prowadzić do straty czasu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raczek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 14:38, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z tym, że to nic łatwego i wiaże się z pewnym ryzykiem. Obecnie jednak jest więcej możliwości niz Biblioteka Narodowa:
- wydawnictwa, które udostępniają próbki utworów w necie (np: jedna stronę),
- stronki chórów zagranicznych, gdzie można poczytać a czasem nawet posłuchać co śpiewa się za granicami naszego malutkiego państwa (a spiewa się często coś zupełnie innego,
- wymiana utworów między chórami (z tym jest pewien problem, bo spotkałem sie parę razy z postawą: ja to znalazłem i nikomu nie oddam )
no i oczywiście:
NASZE FORUM
A co do tego:
jurgens napisał: | Utwór po prostu może się okazać mało ciekawy, słaby albo nudny (albo wszystko naraz) co nie zawsze się da rozpoznać na wczesnym etapie nauki utworu i co po prostu może prowadzić do straty czasu. |
To nie do końca sie zgodzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pośrodku Żywota
Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Podkowa Leśna
|
Wysłany: Sob 11:15, 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja mam wrażenie, że dyrygenci nie tyle są leniwi, ile przywiązani do pewnego "kanonu" chóralnego. Nasz zespół jest dość nietypowy: powstał ze skrzyknięcia się kilkorga melomanów, miłośników muzyki dawnej, bez żadnego przygotowania muzycznego i doświadczenia chóralnego. Dyrygenta zatrudniamy i sami staramy sobie tworzyć repertuar: na podstawie tego, co słyszymy na koncertach profesjonalnych zespołów muzyki dawnej, w programie 2 Polskiego Radia, na podstawie naszych płytotek. Zdobywamy nuty (kupujemy, ściągamy z netu) i składamy propozycje naszej pani dyrygent... i bywa różnie. Często mówi nam po prostu, że "to dla was za trudne", ale często widzimy też, że zwyczajnie woli typowy chórowy repertuar, który słyszy się na konkursach i festiwalach... Choć muszę przyznać, że wiele z utworów, które nam maestra przynosi, to pozycje naprawdę piękne - i pouczające dla wykonawców.
A propos kupowania nut: Polskie Wydawnictwo Muzyczne wymaga, aby kupować od razu minimum 16 egz. utworu chóralnego! To bandytyzm, zwłaszcza jeśli chór jest 12-osobowy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Sob 13:43, 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Raczek napisał: |
A co do tego:
jurgens napisał: | Utwór po prostu może się okazać mało ciekawy, słaby albo nudny (albo wszystko naraz) co nie zawsze się da rozpoznać na wczesnym etapie nauki utworu i co po prostu może prowadzić do straty czasu. |
To nie do końca sie zgodzę. |
A mogę prosić o rozwinięcie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raczek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 22:24, 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja tam wykształcony muzycznie nie jestem, ale...
Przeciętny dyrygent chóralny (a przynajmniej ci z którymi się zetknąłem) ma za sobą ładne parę lat nauki muzyki, że o studiach z tego zakresu już nie wspomnę. Taki ktos potrafi chyba zagrać sobie utworek na klawiszach i wyobrazić sobie jak to brzmieć może. Potrafi wybrać to co jest wartościowe a co nie. Fakt wymaga to sporo pracy, ale powoduje rezygnację z większości bubli zanim jeszcze chór zacznie je ćwiczyć...
Tak mi się wydaje
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Nie 0:50, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Mimo wszystko jestem zdania, że co inego brzdąkanie na klawiszach a co innego utwór w którym jakieś smaczki mogą się pojawić dopiero przy wykonywaniu utworu przez chór.
W każdym razie spotkałem się z kilkoma sytuacjami w których utwór wyglądał na całkiem ciekawy, a po wykonaniu wychodziła jakaś bryndza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilk
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słupsk/Poznań
|
Wysłany: Nie 2:15, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
I vice versa, jurgens. Spotkałem się, że utwór wyglądał na tragiczny, a wyszedł bardzo ciekawy!
Też nie do końca co innego brzdąkanie a co innego chór. Myślę, że wprawiony i naprawdę dobry dyrygent, jak sobie podegra utworek, to może wyobrazić sobie jak jego chór to zaśpiewa i czy warto robić to.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raczek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 8:14, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Wilk napisał: | Myślę, że wprawiony i naprawdę dobry dyrygent, jak sobie podegra utworek, to może wyobrazić sobie jak jego chór to zaśpiewa i czy warto robić to. |
I to właśnie miałem na myśli
|
|
Powrót do góry |
|
|
smutek
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 1418
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Pon 16:05, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
każdy dyrygent chyba ma jakąś własną wizje wykonania danego utworu .. każdy wnosi część siebie w utwór przynajmniej tak jest u nas
|
|
Powrót do góry |
|
|
scarabbeo
Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słupsk/Poznań
|
Wysłany: Pon 16:18, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
smutek napisał: | każdy dyrygent chyba ma jakąś własną wizje wykonania danego utworu .. każdy wnosi część siebie w utwór przynajmniej tak jest u nas |
i tak ma być!
gorzej jeśli dyrygent nie ma wyobraźni czy koncepcji - wtedy każdy utwór może zabrzmieć nieciekawie. Reszta - to potwierdzenie tez przedmówców
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 10:07, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
jurgens napisał: | Mimo wszystko jestem zdania, że co inego brzdąkanie na klawiszach a co innego utwór w którym jakieś smaczki mogą się pojawić dopiero przy wykonywaniu utworu przez chór.
W każdym razie spotkałem się z kilkoma sytuacjami w których utwór wyglądał na całkiem ciekawy, a po wykonaniu wychodziła jakaś bryndza. |
Wilk napisał: | I vice versa, jurgens. Spotkałem się, że utwór wyglądał na tragiczny, a wyszedł bardzo ciekawy!
Też nie do końca co innego brzdąkanie a co innego chór. Myślę, że wprawiony i naprawdę dobry dyrygent, jak sobie podegra utworek, to może wyobrazić sobie jak jego chór to zaśpiewa i czy warto robić to. |
Oczywiście, obaj macie rację
Na odpowiednim doborze repertuaru, umiejętności wyobrażenia sobie efektu brzmieniowego na podstawie oglądu czy przegrania partytury na fortepianie, dostosowaniu repertuaru do poziomu i zainteresowań chóru polega m.in. jedno z trudniejszych zadań jakie stoją przed dyrygentem.
Po to mają Ci oni takie przedmioty na studiach jak "Czytanie partytur" i "Literatura muzyczna". Ale to, jak sobie z tym radzą, zależy już wyłącznie od nich samych...
Jak złudne może być sugerowanie się graficzną estetyką i zróżnicowaniem fakturalnym samej partytury mogą się przekonać kompozytorzy wysyłający swoje utwory na konkursy. Jury zwykle w pierwszym przesiewie (a niekiedy także i w kolejnych etapach analizy) ogranicza się do oglądu, biorąc pod uwagę przede wszystkim "wzrokową" atrakcyjność partytury. Taki Arvo Part, ze swoją eufonią, monotonią, "dręczeniem" wybranych motywów i brakiem większych kontrastów fakturalnych nie miałby na takim konkursie żadnych szans... Ale, czy to oznacza, że jego twórczość jest mało wartościowa?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|