|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
adamek_b
Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 15:33, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
właśnie o te koszty wszystko się rozchodzi. W moim przypadku wolę, żeby oprawa liturgii była na prawdę ładna, a zespół na weselu - może być DJ, nie będzie mi to przeszkadzać
Moi znajomi, którzy na ślubach śpiewają, mają przygotowane dwie "wersje". Jedna, jeśli można rzec - bardziej rozrywkowa, druga oparta o Exultate i Siedleckiego. Podam może wersję "rozrywkową":
Ave Maria Bacha
W. Rękę Ci daję
O. Miłość Twa
K. Witaj Pokarmie
U. Pełen miłości
W. Ubi Caritas
Ave Maria Schuberta lub Cacciniego (gdy młodzi się modlą)
Marsz Weselny
Z tego co mi wiadomo, zdecydowana większość osób decyduje się na ten wariant pierwszy - mniej liturgiczny (albo raczej nieliturgiczny). Zespół przygotowany jest na prawdę znakomicie - grają w 3 osoby, wszystkie pieśni na 3 głosy - na prawdę ładnie i estetycznie. Myślicie, że taki repertuar ewentualnie może być do zaakceptowania? Sam jego zwolennikiem nie jestem, ale nie słyszałem opinii, żeby się nie podobało etc. Kwestia liturgiczności...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
karen
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 23:46, 08 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
tylko czy taki mix klasyczno-lednicki wyjdzie ładnie?
IMO: Ave Maria Biebla, tylko Biebla...
w mojej parafii stałym elementem wykonywanym podczas gdy młodzi podpisują papiery jest fragment z Nabucco (chór niewolników bodajże) z polskim tekstem, a przygrywają organy. całkiem efektowne
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Pią 23:59, 08 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
karen napisał: | (chór niewolników bodajże) |
No nie wiem czy do dobry pomysł na ślub Trochę złośliwe wobec młodych
|
|
Powrót do góry |
|
|
karen
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 0:17, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
niee..."pobłogosław, o Panie, tułaczom"..."okaż nam miłość swą". i sam początek: "wejdę Panie na próg Twych ołtarzy".
zresztą: wychodzi dostojnie i to się ludziom podoba.
Ostatnio zmieniony przez karen dnia Sob 0:21, 09 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
marianek
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włodawa
|
Wysłany: Sob 6:47, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Primo: Chór niewolników z "Nabucco" nie jest nawet muzyką religijną (o Lednicy, Taize, można powiedzieć, że jest), a w kościele podczas liturgii Mszy Św. wykonuje się muzykę sakralną.
Secundo: Podstawianie całkiem obcego tekstu (choćby o charakterze religijnym) pod znany kawałek operowy - to tak, jakby pod La donna e mobile podłożyć tekst Serdeczna Matko. Koszmar...
Tertio: Podoba się ludziom? Jeżeli to ma być jedyne kryterium doboru pieśni na ślub, to trochę za mało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
karen
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 12:05, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
ad 1: jest to już w zasadzie po ślubie, więc ksiądz (a nieco zna się na rzeczy i z reguły czepia się wszystkiego) pozwala
ad 2: no może i prawda. niestety powalajaca znajomosc jezyka włoskiego, a przede wszystkim znajomosc samej opery sprawia, że wszystko uchodzi na sucho.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marianek
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włodawa
|
Wysłany: Sob 12:54, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
karen napisał: | ad 1: jest to już w zasadzie po ślubie, więc ksiądz (a nieco zna się na rzeczy i z reguły czepia się wszystkiego) pozwala... | Faktycznie, pieśń po błogosławieństwie nie należy do liturgii Mszy Św., więc jest większa dowolność, ale mimo to nie można wykroczyć poza ramy pieśni religijnej. Wasz ksiądz pozwala prawdopodobnie ze względu na podstawiony tekst religijny.
My też śpiewamy "Coro di schiavi ebrei", tekst oryginalny, ale np. z okazji imienin proboszcza, który ten utwór bardzo lubi albo na koncercie.
To tyle w kwestii zasad. Dodam, że gorsze rzeczy się dzieją. Muzyka Enrico Moricone, "Marzenie" Schumana..., ech, szkoda gadać. W takim kontekście Wasz "Chór niewolników" - to pikuś!
|
|
Powrót do góry |
|
|
karen
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:55, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
hehe, i wracamy do punktu: "polska kultura chóralna"
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosia74
Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 11:20, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
marianek napisał: | A kto Ci, dobry człowieku, powiedział, że skrzypiec nie wolno używać podczas liturgii Mszy Św.? Instrumenty szarpane i perkusyjne oraz wszelkiej maści keyboardy są zabronione. Kolejna bzdura, że "Ave Maria" Cacciniego jest na pogrzeb.
|
Popieram, Marian, słyszałam w wielu kościołach skrzypce, przepięknie!!!
Chciałabym jednak dodać: nie bądźmy w dzisiejszych czasach egoistami i dajmy pograć tym, co nie potrafią na skrzypcach czy organach. A poza tym, bądźmy jedno. czasy się zmieniają i nie wygania się ludzi grających na szarpanych czy perkusji (pomijam temat kto i JAK gra, bo na każdym instrumencie można fałszować). Ważne, ze się gra w celu, jakim została stworzona Msza, czyli na Bożą chwałę
Gram od wielu lat na gitarce i ładnie się zgrywam z organami i każdym innym instrumentem, jaki "występuje" w tym czasie na Mszy św., nikt mnie ze "współgrających braci" nie skrytykował.
A co z kościołami, gdzie nie ma organistów i skrzypków? Zawsze ktoś, kto ubogaca muzykę swoimi umiejętnościami i wspomaga śpiew lub skupienie, pozytywne emocje, zasługuje na pochwałę.
Na końcu proszę mi wybaczyć, nie jestem przeciw żadnym kanonom, po prostu w moich parafiach nikt mnie nie potępiał ani nie wyganiał
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
marianek
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włodawa
|
Wysłany: Śro 18:32, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
gosia74 napisał: | A poza tym, bądźmy jedno. czasy się zmieniają i nie wygania się ludzi grających na szarpanych czy perkusji (pomijam temat kto i JAK gra, bo na każdym instrumencie można fałszować). Ważne, ze się gra w celu, jakim została stworzona Msza, czyli na Bożą chwałę |
Zaprezentowany przeze mnie pogląd wyraża stanowisko Kościoła w tej kwestii. Życie oczywiście jest o wiele bogatsze, by mogło zamknąć się w sztywnych ramach przepisów. Dlatego pięknie grająca gitara jest, jak dla mnie, do zaakceptowania w kościele, nawet podczas liturgii Mszy Św. przy zachowaniu pewnej dozy rozsądku. Sam przed laty prowadziłem dość duży zespół młodzieżowy (ok. 40 osób), w którym dwie gitary wraz z organami towarzyszyły śpiewającym. Chodzi jednak o to, aby było to robione na odpowiednim poziomie.
W kościele na ogół wszystko jest profesjonalne, bo tego wymaga powaga miejsca. Nikomu nie przyjdzie do głowy, aby np. konfesjonał był wykonany przez pierwszego lepszego fachowca. Natomiast bardzo często muzyka w naszych świątyniach jest amatorska, by nie powiedzieć żenująca. Dotyczy to przede wszystkim niedouczonych organistów. Jestem już emerytowanym organistą, bywam w różnych kościołach i to, co obserwuję, przeraża mnie, jest mi wstyd z tego powodu.
A co do poruszonego tematu z wyżej podanych powodów nie chciałbym, aby każdy, kto umie trzymać gitarę i zna trzy chwyty, był dopuszczany do podgrywania w kościele, bo np. nie ma organisty. W takim przypadku niech śpiewa lud. Kościół prawosławny świetnie sobie radzi bez organów i organisty. Nigdy tam nie było gitar, keyboardów, perkusji, a powaga liturgii i szacunek do majestatu Bożej chwały jest na najwyższym poziomie.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że skoro na chwałę Bożą, to może być byle co. I wcale nie chodzi tu o egoizm ani o cel, bo cel nie uświęca środków.
A teraz do Ciebie, Gosiu. Skoro grasz tak, jak napisałaś, to gratuluję i podziwiam, bo dziś jest coraz mniej chętnych wśród młodzieży do szerzenia chwały Bożej w ten sposób, czy np. przez udział w chórze kościelnym. Jeden z moich chórowych wychowanków gra na gitarze w polskim kościele w Szkocji. Dlatego nie potępiam gitary jako takiej. Denerwuje mnie natomiast bylejakość szczególnie w muzyce. Natomiast perkusję zdecydowanie odrzucam. Nie można z kościoła robić dyskoteki, choćby to miało być na chwałę Bożą.
Pozdrowionka dla wszystkich śpiewających i grających w kościołach!
P.S. Moja córka, też Gosia i też grywała na gitarze w kościółku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosia74
Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czw 11:43, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | gratuluję i podziwiam, bo dziś jest coraz mniej chętnych wśród młodzieży do szerzenia chwały Bożej |
Na początku dziękuję za miłe słowa:) zawsze nazywałam siebie młodzieżą, bo nią jesteśmy, dopóki tego chcemy . Teraz ze mną i mężem śpiewają moje dzieci (najstarsze 9 lat).
Popieram wszystkie, powtarzam: WSZYSTKIE twoje słowa, Marian. Na swoją obronę powiem, że brak czasu nie pozwala pisać wszystkich myśli, więc piszę teraz, że nie chodziło mi o opisany sposób grania, czyli "3-akordy" lub "niedouczone" organy (mówiąc celowo z przymrużeniem oka, bo nie chcę nikogo obrazić).
Sama pracowałam z wieloma muzykami i tymi "po szkołach", jak i samouków. Do wszystkich mam wielki szacunek, bo robili to z sercem. (Inaczej jest, gdy ktoś nie potrafi, a jeszcze się wymądrza i nie da sobie nic powiedzieć, rozumiem, co miałeś na myśli, Marian). Wiem, że różnie bywa z jakością, ale powtarzam: nie chcę nikogo urazić. To prawda, jeżeli już trochę lat się studiuje muzykę (nie tylko w szkole, ale i w życiu, bo ja nie mam żadnej szkoły muzycznej), to się słyszy, że w tym czy w tym miejscu akurat "NIE TAK się komuś zagrało" (mówiąc delikatnie), to ciarki po plecach przechodzą. Dlatego, kiedy mogę, gram i prowadzę śpiew w parafiach, przy których akurat przyszło mi mieszkać. Dlaczego? Po prostu wychodzę z założenia, że skoro ci się coś nie podoba, to zrób lepiej, ale ZRÓB COŚ. Brak czasu, mówicie? No, znam to skądś (pracuję na nocki i mam 4 dzieci, 1 autystyczne. Nadal brak czasu, mówicie?). Nie wszyscy czytają fora internetowe i wiem, że nie wszędzie się da coś zrobić, to przyznaję (z doświadczenia), ale idę dalej.
Pragnę też podziękować wszystkim za ciekawe i bogate w materiały forum. Jesteście WIELCY dla ludzi z mniejszymi możliwościami (z dala od miasta, młodych mam, dla których wypad do biblioteki to jak na Księżyc). Pozdrawiam wszystkich i dziękuję.
Kochana młodzieży i STARSZA młodzieży, jeżeli możecie, rozwijajcie nie tylko siebie, ale pomóżcie w swoich środowiskach, nie wiecie, jak Polska kiedyś była rozegrana i rozśpiewana, mamy darmowe szkoły muzyczne, mnóstwo amatorskich darmowych grup, nie wiecie, co macie, dajcie innym to, co umiecie!
Wiecie, że tego w pewnych zachodnich krajach za wszystko, nawet udział w lokalnym amatorskim chórze trzeba płacić? Zgroza...
Marian, dopisując na koniec, mój tato, też Marian, zastanawiłam się przez chwilę, ale to na pewno nie ty, bo mój gra na innym instrumencie.
[/u][/code][/quote]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|