|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 14:08, 15 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
GWIZDEK napisał: | Czemu jednak mamy rozumieć tekst dosłownie? Czy muzykę też odbieramy dosłownie jako zbiór tonów o określonej częstotliwości?? Czemu nie szukać ukrytych znaczeń czy przenośni? |
Może nie wyraziłem się dość precyzyjnie, twierdząc, że erotyzująca interpretacja "Pieśni nad pieśniami" jest "rozumieniem dosłownym". Przecież i w tym przypadku (podobnie jak w cytowanej przez ciebie chanson o kukułce) posługujemy się symboliką, np. w wersie: "Niech wejdzie miły mój do swego ogrodu i spożywa jego najlepsze owoce!" nikt chyba nie sądzi, że chodzi o zrywanie jabłek z drzew i ich konsumpcję
Sam więc widzisz, że rola cenzora nie jest wcale prosta i wdzięczna
Próby symbolicznej interpretacji tekstów bardzo łatwo mogą nas sprowadzić na manowce.
Kiedy wyostrzysz w sobie "inkwizycyjne spojrzenie" , to nie tylko potępisz za sprośności "Pieśń nad pieśniami", ale zaczniesz doszukiwać się ukrytych znaczeń nawet w tekstach o charakterze naukowym, jak np. ten poniższy, na temat barokowego smyczka, wydrukowany w trzecim numerze kwartalnika "CANOR":
"[...]Współczesny mechanizm napinania włosia został wynaleziony pod koniec XVII wieku i upowszechnił się w I poł. XVIII w. Wcześniej radzono sobie z napinaniem włosia na różne sposoby, aby napięcie to było stałe. Stałość taka jednak nigdy w rzeczywistości nie miała miejsca, ponieważ naprężenie włosia zmienia się zależnie od wilgotności oraz dlatego, że każdy naciąg z upływem czasu słabnie. W takim - i tylko takim - wypadku kciuk mógł posiadać funkcję korygującą lub wspomagającą naprężenie włosia. Dodać należy, że zbyt małe napięcie włosia w smyczku nigdy nie było efektem pożądanym. [...]
Sprzężone z ewolucją krzywizny pręta było stopniowe wykształcenie się główki zwiększające odległość pręta od włosia przy końcu smyczka.
Smyczki barokowe posiadały mniej włosia niż współczesne. Mersenne podaje liczbę 80-100 włosów w smyczku siedemnastowiecznym (współcześnie 150-200 włosów). [...]
Długość, ciężar i punkt ciężkości przez cały Barok podlegały znacznie większej zmienności, niż ma to miejsce obecnie, gdy parametry te są znormalizowane. Generalnie, smyczki barokowe były krótsze, lżejsze i posiadały punkt ciężkości położony bliżej żabki, aczkolwiek zdarzały się np. smyczki od współczesnych dłuższe.[...]
Sposób trzymania smyczka również był mniej znormalizowany, niż obecnie. Oprócz chwytu tzw. "włoskiego", który przetrwał próbę czasu i obowiązuje do dziś, istniał chwyt "francuski"; opisany przez Muffata i jego wariant z małym palcem pod prętem smyczka [...]
Wykonawca stosował chwyt mniej lub bardziej oddalony od żabki zgodnie z własną wygodą i upodobaniem".
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 12:17, 16 Sie 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 10:48, 16 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Przypomnę zatem myśl, którą wyraziłem w pierwszym swoim poście na ten temat:
MICHAŁ napisał: | GWIZDEK napisał: |
I co jednak mimo to idziemy do kościoła i śpiewamy rubaszne madrygały i nawet na chwile nie przyjdzie na myśl, że może niewypada?? |
To pewnie kwestia indywidualnego stosunku każdego z nas do spraw wiary i traktowania świątyni jako miejsca szczególnego, wyjątkowego, w którym obcujemy z wymiarem transcendentalnym, ze świętością.
Myślę, że tutaj takich kwestii nie rozstrzygniemy w sposób definitywny. Nie znajdziemy na tyle mocnych argumentów "za lub przeciw", aby np. podjąć akcję zbiorowej kontestacji koncertów z muzyką świecką organizowanych w miejscach kultu religijnego.
Proponuję zatem pozostawić ten temat do przetrawienia w sumieniach każdego z nas. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
karen
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 10:48, 17 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Chodziło mi o to, że jest to po prostu poemat; dzieło literackie. Nie zawiera żadnej nauki. W bardzo piękny sposób opisuje tylko ... to i owo. Owszem, są fragmenty, które można zaśpiewać nawet na mszy św. (na ślubie z gitarami słyszałam m.in. "Bo jak śmierć potężna jest miłość" i nawet mi sie podobało), ale są takie, na które niektórzy duchowni marszczą brwi.
Jest (i był) to tekst kontrowersyjny. Wikipedia mówi, że w I w n.e. śpiewano go w szynkach i gospodach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 11:28, 17 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
karen napisał: | Owszem, są fragmenty, które można zaśpiewać nawet na mszy św. (na ślubie z gitarami słyszałam m.in. "Bo jak śmierć potężna jest miłość" i nawet mi sie podobało), ale są takie, na które niektórzy duchowni marszczą brwi. |
Myślę zatem, że był to jednak dobry przykład dla ukazania potencjalnemu "cenzorowi" wątpliwości i niejednoznaczności przy "kwalifikowaniu" danego dzieła do wykonania w świątyni.
karen napisał: | Chodziło mi o to, że jest to po prostu poemat; dzieło literackie. Nie zawiera żadnej nauki. |
Takie twierdzenie jest , lekko mówiąc , ryzykowne z chrześcijańskiego punktu widzenia, bo jeśli jest to zwykłe dzieło literackie, z którego nie można wynieść żadnej nauki, na dodatek dzieło kontrowersyjne, mogące przyczynić się do deprawacji co niektórych wiernych, to niby po co umieszczono je w biblijnym kanonie?
W anglojęzycznej wersji Wikipedii znalazłem coś takiego:
"Pope Benedict XVI's encyclical "Deus Caritas Est" (God is Love) of 2006 refers to the Song of Songs in both its literal and allegorical meaning, stating that erotic love (eros) and self-donating love (agape) is shown there as the two halves of true love, which is both giving and receiving".
co można przetłumaczyć:
Encyklika "Deus Caritas Est" ("Bóg jest Miłością"), ogłoszona przez papieża Benedykta XVI w 2006 roku odwołuje się do "Pieśni nad Pieśniami" zarówno w dosłownym, jak i alegorycznym znaczeniu, twierdząc że miłość erotyczna (eros) i miłość braterska (agape) jest tam ukazana jako dwie połówki miłości prawdziwej, którą zarówno obdarowujemy innych, jak i sami jesteśmy obdarowywani.
-------
Agape (gr. ἀγάπη agape – miłość) – w chrześcijaństwie szczególny rodzaj bezwarunkowej miłości Boga do człowieka, która jest zdolna do samopoświęcenia Boga w celu odkupienia grzechów człowieka i wyzwolenia go z mocy szatana. Wcześni chrześcijanie uważali, że wobec siebie także powinni okazywać ten rodzaj miłości, dlatego pisarze wczesnochrześcijańscy podkreślali odmienność agape jako miłości braterskiej i siostrzanej od miłości seksualnej (eros).
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 14:40, 17 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karen
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 11:32, 17 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Podsumowując: myślę, że jeśli zespół ma taki kawałek w repertuarze, to powinien skonsultować to z duchownym - tak jak było to już proponowane w tym wątku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 5:50, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Szalenstwo to za duze slowo, ale zaintrygowala mnie ostatnio muzyka Indian Amerykanskich, a moze raczej ich wspolczesna aranzacja?
Zwlaszcza jeden utwór - "zyczenia wszystkiego najlepszego" moznaby przetlumaczyc:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiku
Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Biecz
|
Wysłany: Czw 21:02, 14 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Odświeżam temat stary jak świat, ale jak tu się powstrzymać, gdy ostatnimi czasy odkrywam sobie geniusza
Geniuszem tym jest Łotysz, Rihards Dubra. Jego muzyka jest niesłychanie "lekka", nawet dzieła z towarzyszeniem instrumentów, które często bywają "ociężałe", w jego przypadku są jak piórko. Dość znane jest jego "O crux ave", dzięki któremu mogłem odkryć tego kompozytora. Potem jakoś tak linki na YT szły same, jeden za drugim i... co utwór, to "gorzej" - w sensie, że ciężko mi się było oderwać Ciekawostką jest dla mnie wykorzystywanie saksofonów w muzyce liturgicznej - spotkałem się z tym po raz pierwszy i muszę przyznać, że brzmi to odpowiednio, jak na muzykę liturgiczną przystało.
W linku poniżej "Te Deum" - 15-minutowy monument. Warto jednak odciąć sobie kwadransik na taką perełkę
http://www.youtube.com/watch?v=_bUFJrkxT3A&feature=related
|
|
Powrót do góry |
|
|
monster
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 11:15, 23 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Penderecki - "Diabły z Loudun"
|
|
Powrót do góry |
|
|
kamillo19
Dołączył: 16 Paź 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 23:53, 15 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Rachmaninov - W molitwach nieusypajuszczuju
|
|
Powrót do góry |
|
|
wirez
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 11:41, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Możesz doprecyzować, co to za utwór?
|
|
Powrót do góry |
|
|
kamillo19
Dołączył: 16 Paź 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Powrót do góry |
|
|
wirez
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 13:44, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Nie znałem, dzięki. Ciekawy, chociaż nie do końca lubię. Nawet zgadłem, że to z początków twórczości Rachmaninova. Pączątek super, ogólnie słychać styl autora. Tylko te imitacje, melodie powtarzane po kolei w głosach. Tak mi jedzie Bortniańskim, którego ostatnio znielubilemm doszczętnie. Ale wybaczam autorowi, był na początku swojej drogi ))))
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|