|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Wto 23:09, 05 Lut 2008 Temat postu: Pasja |
|
|
Ponieważ za godzinę zaczyna się Wielki Post i czas na zmianę repertuaru, chciałbym abyśmy poszukali ciekawych muzycznie i poruszających Pasji.
Oczywiście w pierwszej kolejności mamy najbardziej popularne Bachowskiej Pasje wg św Mateusza i wg św Jana.
Mnie zauroczyła i wycisnęła emocjonalnie Haendlowska pasja Brockesa.
Kilka razy zdarzyło mi się wykonywać w polskim języku Pasję wg św Jana skomponowaną przez ks. Miazgę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kiku
Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Biecz
|
Wysłany: Śro 0:26, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Jeśli na forum zarejestrowany jest ktoś z nowotarskiego chóru "Gorce", to z pewnością zna pasję opracowaną przez "moją" panią dyrygent. Co ja mogę o niej powiedzieć... Wycisk dla tenorów
|
|
Powrót do góry |
|
|
gibra
Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 2:39, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Arvo Part - Passio Domini Nostri Jesu Christi Secundum Joannem
|
|
Powrót do góry |
|
|
marianek
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włodawa
|
Wysłany: Śro 12:27, 06 Lut 2008 Temat postu: Re: Pasja |
|
|
jurgens napisał: | Kilka razy zdarzyło mi się wykonywać w polskim języku Pasję wg św Jana skomponowaną przez ks. Miazgę. | Ks. Tadeusz Miazga (podejrzewam, że o niego chodzi) - to mój pierwszy dyrygent. Oj, nerwus był! A łacinę kazał wymawiać "po włosku". Idioto, powiadał, kto lepiej wie, jak Rzymianie wymawiali: Niemcy, czy Włosi?
Co do Pasji, podobnie jak gibra, do "poruszających muzycznie" zaliczyłbym dzieło Arvo Pärta.
Arvo Pärt jest zresztą cały bardzo poruszający. No, może za wyjątkiem płyty "Immanitas - Arvo part in Ruins Summa Misesere", której nie mogę przetrawić. Wprawdzie to nie pasja, ale jego "Miserere" - to chyba bardzo odpowiednia propozycja na Wielki Post, szczególnie na pierwszą jego część - o charakterze pokutnym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 13:14, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja mogę polecić także jedno z pierwszych w historii muzyki polifonicznych opracowań sekwencji Dies irae autorstwa Antoine'a Brumela w znakomitej interpretacji Huelgas Ensemble. Na płycie, wydanej przez Sony Classical (SMK 89613) znajdziecie także 12-głosowy cykl Missa "Et ecce terrae motus" tego samego kompozytora.
Jeśli chodzi o Bachowskie pasje...
Johannes-Passion - tutaj od lat moim zdecydowanym faworytem jest stare (ale jare ) nagranie Gardinera z 1986 roku (Archiv Produktion 419 324-2) z genialnym ewangelistą - Anthony Rolfe-Johnsonem
Matthaus-Passion - tutaj skłaniałbym się ku drugiemu nagraniu Herreweghe z 1998 roku (Harmonia Mundi HMC 951676.78 ). W bardziej wypasionym wydaniu trzem płytom CD towarzyszy rewelacyjnie zrobiony (zarówno pod względem zawartości merytorycznej, jak i niesamowitej oprawy graficznej) CD-ROM, w którym mateuszowa pasja jest rozebrana na czynniki pierwsze
Koneserom renesansowej polifonii a cappella rekomenduję także inne nagranie Collegium Vocale Gent - Psalmi Davidis Poenitentiales Rolanda de Lassusa (Harmonia Mundi HMC 901831.32).
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 13:17, 06 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
marianek
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włodawa
|
Wysłany: Śro 15:53, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ech, chyba zbyt wcześnie kupiłem swoją Matthaus-Passion (Herreweghe), bo nie mam CD-ROMU.
Skoro pojawiłeś się w tym temacie, Michale, chciałbym Cię prosić o opinię na temat bardzo kontrowersyjnego wykonania tejże pasji przez McCreesha. Mi tam się podoba, choć chwilami tempo wydaje się za szybkie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 16:09, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Słyszałem o tym nagraniu, ale nie słyszałem samego nagrania
Wiem tylko tyle, że McCreesh nawiązał do zaniechanej koncepcji lansowanej niegdyś przez Joshua Rifkina, aby poszczególne partie chóralne obsadzać pojedynczymi głosami. Nie zachwyciło mnie Rifkinowskie nagranie Mszy h-moll, toteż nie skusiłem się na tę produkcję Gabrieli Consort...
Podejrzewam jednak, że Ci ostatni zabrzmieli dużo lepiej
|
|
Powrót do góry |
|
|
gibra
Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:00, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Michał napisał: | Nie zachwyciło mnie Rifkinowskie nagranie Mszy h-moll |
Jak dla mnie jest fajne:) Mccreesha kiedyś słyszałem w pr2 jak były fragmenty jego pasji i wywiad z nim i on rzeczywiście Bacha gra w pojedynczej obsadzie zarówno instrumentalnej jak i wokalnej. Jest to na pewno jakaś indywidualna koncepcja, propozycja, może bardziej delikatne i lekkie są takie nagrania, ale na przykład u Herreweghe śpiewa chór i jest to równie leciutkie i delikatne. Herreweghe moim zdaniem Bacha interpretuje najlepiej spośród wszystkich - nawet od Gardinera, takie moje zdanie
A jeśli chodzi o tempa Mccreesha.... Przykro mi, ale nie mogę zdzierżyć szybkich temp w Mesjaszu, Mszy c-moll Mozarta, Nieszporach Monteverdiego, czy jego Pasjach.... jak dla mnie jest to przesada, przekombinowanie i po prostu 'psucie' tych cudnych dzieł
Arvo Part - Litany - chyba jedno z piękniejszych dzieł tego kompozytora, Hilliard Ensemble dają czadu na maksa. No i mój ulubiony De Profundis Clamavi - na chór męski, też w wykonaniu tylko i wyłącznie Hilliardów z albumu Arbos. to są moje trzy ulubione dzieła Parta
a Pasja - tylko Janowa Bacha - genialne...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 17:23, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Z pewnością, wykonywanie Bachowskich pasji w pojedynczej obsadzie jest ciekawym eksperymentem, lecz dla mnie jedynie eksperymentem.
Coś, co może sprawdzić się w kantatach, czy motetach, w przypadku pasji, moim zdaniem, kładzie dramaturgię utworu. Co prawda, w tych parateatralnych misteriach męki pańskiej wiodącą rolę pełni narrator-ewangelista oraz główne postaci, jak Jezus, Piłat czy Judasz, ale nie można zapominać także o tłumie (turba), którego interwencje mają ważne znaczenie dla rozwoju akcji.
Weźmy np. fragment Pasji Janowej, w którym ów tłum niezwykle ekspresywnie wykrzykuje słowa: "Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!".
[link widoczny dla zalogowanych]
Trudno wyobrazić sobie równie porażający wydźwięk tego okrzyku, w interpretacji 4-osobowego "tłumu"...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 10:09, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marianek
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włodawa
|
Wysłany: Śro 19:40, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Wiem, że trudno ocenić dzieło tak wielkie jak bachowska Matthaus-Passion (McCreesh oczywiście) na podstawie krótkiego fragmentu, ale abyśmy wiedzieli, o czym rozmawiamy [link widoczny dla zalogowanych] oraz [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 10:08, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Marianku, dzięki za podesłanie przykładów.
Niestety, nie spodobało mi się zwłaszcza ten pierwszy fragment "Lass ihn kreuzigen".
Dali się ponieść emocjom i zdrowo przesadzili z wibracją (zwłaszcza tenor). Być może w tym akurat fragmencie nawrót do XIX-wiecznej maniery operowej był podyktowany chęcią wypełnienia przestrzeni "sztucznym tłumem" i zwyczajnie przesterowali
Z pewnością, jest porażająco wymownie i przekonująco w sensie wyrazowym , ale jak dla mnie nazbyt ekspresjonistycznie.
Pozostanę jednak przy Herreweghe i Gardinerze
Tak dla bezpośredniego porównania:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 10:33, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 10:54, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
gibra napisał: | A jeśli chodzi o tempa Mccreesha.... Przykro mi, ale nie mogę zdzierżyć szybkich temp w Mesjaszu, Mszy c-moll Mozarta, Nieszporach Monteverdiego, czy jego Pasjach.... jak dla mnie jest to przesada, przekombinowanie i po prostu 'psucie' tych cudnych dzieł |
Oj, gibra, zdrowo zapunktowałeś u mnie
Dla mnie to też bardzo czuły problem. Ten "wyścig z czasem" zainicjował Gardiner swoimi nagraniami z początku lat 80. Mając do dyspozycji tak mocny zespół, jak The Monteverdi Choir, nie mógł powstrzymać się od zaprezentowania tu i ówdzie ich wirtuozowskich możliwości, co niestety odbyło się kosztem wykonywanych utworów.
Posłuchajcie fragmentu "Mesjasza" z 1982 roku:
[link widoczny dla zalogowanych]
Czy to jeszcze muzyka, czy też może szczekanie psów...?
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 10:56, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Czw 13:20, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No właśnie - czy oprócz bachowskich dwóch pasji - nie ma żadnych innych pasji, które byłby warte uwagi? Może warto trochę poszperać.
(adwokat diabła): Swoja drogą we fragmencie który Michał wrzuciłeś - McCreesh zrobił genialny efekt tłumu i na mnie zrobił wrażenie szczególnie że robił to "małym składem" - u Gardinera to brzmi tak jak by można się tego spodziewać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 16:32, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
A może "Jesus Christ Superstar" Andrew Lloyda Webbera?
Zwłaszcza w wersji filmowej Normana Jewisona (wydanej na DVD w 2005 roku), z rewelacyjnym wokalem Iana Gillana z Deep Purple i słynną kołysanką Marii Magdaleny...
|
|
Powrót do góry |
|
|
marianek
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włodawa
|
Wysłany: Czw 16:48, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No tak, w pewnym sensie jest to też pasja. Ostatnie dni z życia Chrystusa oglądamy oczami Judasza. Tego nagrania nie mam. Aby posłuchać, musiałbym odgrzebać stare taśmy i magnetofon szpulowy. Z dawnej fascynacji tym dziełem pozostało mi przepiękne "Requiem" Andrew Lloyda Webbera. I jedno, i drugie dzieło serdecznie polecam - na post jak najbardziej odpowiednie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|