|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Raczek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 7:32, 13 Cze 2007 Temat postu: Requiem Mozarta - Wielka Księga Cytatów |
|
|
No dobra, na początek przyznam sie że tytuł to mała prowokacja Nie chodzi tu o cytaty czy "małe plagiaty", ale o drobne zapożyczenia czy też inspiracje które można wychwycić osłuchując różne wersje Requiem (głównie barokowe).
Kwestie dyskusyjne widzę dwie:
1. Czy przykłady te faktycznie są inspiracjami/zapozyczeniami, czy jak twierdzi np. Ajcek sa to powszechnie stosowane figury...
2. Czy fragmenty o których mowa pisane były jeszcze ręka Mozarta, czy jest to już radosna twórczość Sussmayera... ?
Mieliśmy już wstęp do tej tematyki w wątku poswięconym Requiem Lottiego. Tam znalazłyby się jeszcze ze dwa miejsca "zapowiadające" mszę żałobną Wolfganga, ale niestety ostęp do nutek jest bardzo trudny. Ja natomiast przytaczam fragment nutowy z innego barokowego dzieła - Requiem A. Campra. Być może w chwili czasu wolnego przygotuje jakieś próbki dźwiękowe żeby to unausznić Tak czy siak kwestia dotyczy fragmentu Offertorium. W przykładach nutowych wykorzystałem jedynie partię sopranu, gdyż tutaj najwyraźniej zarysowują sie podobieństwa (ale są one również w całej konstrukcji fragmentu):
[link widoczny dla zalogowanych]
Pewnie znajdą się osoby uważające że to co wypisuję tu to czyste bzdury i że te przykłady nie są do siebie podobne... byc może. Te osoby również proszę o opinię
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mariusz
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:49, 13 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Pozwolilem sobie na komputerowa zamiane przykladu "z oczu na uszy" (Nie wiem, jakie jest tempo obu fragmentow):
[link widoczny dla zalogowanych]
Rytm jest podobny, jednak charakter calkiem inny i podobienstwa nie slychac za pierwszym razem. Tak na 20% - ale w muzyce podobno wszystko juz bylo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raczek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 6:59, 14 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Przez "unausznienie" rozumiałem przytoczenie dwóch fragmentów z autentycznych wykonań... zaręczam że jest tam wyraźne podobieństwo
|
|
Powrót do góry |
|
|
monia
Administrator
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słubice
|
Wysłany: Czw 13:15, 14 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Podobieństwo jest oczywiste - przynajmniej dla mnie
I nie mogę zgodzić się z Mariuszem, że w muzyce podobno wszystko już było. Tak samo literaci usprawiedliwiają odniesienia do innych dzieł literatury twierdząc, że wszystko już zostało napisane...
Rzecz w tym, że muzyka jest tak plastycznym materiałem, że nie da się go chyba nigdy wyczerpać, na co najlepszym dowodem są wciąż powstające znakomite dzieła.
Choć wiele z nich czerpie z poprzednich.
Wracając do mozartowego Requiem - sądzę, że łatwiej byłoby mi odnaleźć w utworach późniejszych jakieś odniesienia do tego Requiem (teraz tylko nie wiem, czy byłyby to odniesienia do Mozarta, czy do twórców, na których z kolei on się wzorował...).
Czekam zatem na kolejne przykłady "cytatów"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ajcek
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Nie 21:30, 17 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ehh, nie rozumiem po co ta dyskusja:
Cytat: | 2. Czy fragmenty o których mowa pisane były jeszcze ręka Mozarta, czy jest to już radosna twórczość Sussmayera... ? |
Jest jakieś wydanie Rwequiem, w którym wszystkie partie są podpisane czy skomponował je Mozart czy Sussmayer. Nie pamiętam jakie to było wydawnictwo.
Cytat: | 1. Czy przykłady te faktycznie są inspiracjami/zapozyczeniami, czy jak twierdzi np. Ajcek sa to powszechnie stosowane figury... |
To co zamieściłeś to ewidentna figura retoryczna. Nie pamiętam nazwy, ale sprawdzę.
Wogóle to na czym miałoby polegac podobieństwo tych fragmentów oprócz tego że obydwa są w d-moll i mają te same figury retoryczne?
|
|
Powrót do góry |
|
|
hydrofor
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:43, 18 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ajcek napisał: |
Cytat: | 2. Czy fragmenty o których mowa pisane były jeszcze ręka Mozarta, czy jest to już radosna twórczość Sussmayera... ? |
Jest wydanie Requiem, w którym wszystkie partie są podpisane czy skomponował je Mozart czy Sussmayer. Nie pamiętam jakie to było wydawnictwo.
|
Mam płytę, na której zdaje się tylko Introitus i fuga Kyrie są podpisane jako w 100% dzieło Mozarta. Reszta to chyba edycja Sussmayera, aczkolwiek opracowywał on material Mozarta, więc określenie "radosna twórczość Sussmayera" jest przytykiem do jego pracy, który interpretuję jako Twoje rozczarowanie niektórymi fragmentami tego dzieła
Fuga "And with his stripes we are healed" z Mesjasza Handla kojarzy mi się jako żywo z "Kyrie". Ma według mnie podobnie zaczynający się temat - aczkolwiek cała kompozycja jest zupełnie inna.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raczek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 14:42, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | określenie "radosna twórczość Sussmayera" jest przytykiem do jego pracy, który interpretuję jako Twoje rozczarowanie niektórymi fragmentami tego dzieła | Nie do końca. To bardzo dobrze gdy ktoś czerpie radość z tego co robi Zastanawiam się tylko, czy Sussmayer nie musiał posiłkować się innymi utworami w trakcie dokomponowywania fragmentów Requiem. W końcu poza tym jednym przypadkiem inwencją kompozytorską raczej nie grzeszył. Być może więcej czasu spędzał w bibliotekch studiując partytury poprzedników niż przy fortepianie... kto go tam wie?
Cytat: | Fuga "And with his stripes we are healed" z Mesjasza Handla kojarzy mi się jako żywo z "Kyrie". Ma według mnie podobnie zaczynający się temat - aczkolwiek cała kompozycja jest zupełnie inna. |
Temat zaczyna sie dokładnie tak samo, podobnie jak temat fugi instrumentalnej poprzedzającej Dies irae w Requiem Lottiego (o tym była juz mowa przy okazji recenzji płytki).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manzi
Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: HS
|
Wysłany: Pon 16:34, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Pierwsze z brzegu:
1. Requiem aeternam = Händel, The ways of Zion do mourn, chór 2.
Obie cytowane melodie chorałowe nawet pomijam.
2. Kyrie eleison = Händel, Dettingen Anthen, HWV 265, cz 5, We will rejoice
6. Recordare = W.F. Bach, Sinfonia d-moll, Fk 65, cz 2
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 16:47, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Moi Drodzy!
Jak myślicie,
ileż to oryginalnych i niepowtarzalnych motywów muzycznych można skonstruować z kombinacji składników trójdźwięku durowego, molowego, oraz na bazie siedmiodźwiękowej skali majorowej i minorowej?
Po drugie...
w tamtych czasach było zupełnie inne podejście do problemu praw autorskich, a kompozytorzy byli w pierwszym rzędzie rzemieślnikami, pracującymi na lepiej lub gorzej płatne zlecenia (często pod presją czasu). Ideał kompozytora-Űbermenscha, natchnionego twórcy, piszącego z wewnętrznej potrzeby rozdmuchał dopiero romantyzm.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manzi
Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: HS
|
Wysłany: Pon 17:03, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Trochę jednak można oryginalnych kawałków z tak ubogiego materiału napisać.
Kwestia podejścia w XVIII wikeu to co innego, tego nikt nie kwestionuje. Tu była mowa tylko i wyłącznie o "szacunku" i "miłości" jednego komołzera do utworów drugiego....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 17:30, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Trzeba dopuścić także taką możliwość, że pewne "cytaty" wyszły całkiem przypadkowo, a kompozytor nie miał nawet świadomości, że podobny temat został już gdzieś wcześniej wykorzystany. Zwłaszcza w tamtych czasach, kiedy nie było radia, telewizji, internetu, płyt kompaktowych, a nuty drogie i w małych nakładach.
A jeśli chodzi o autocytaty...
może to być oczywiście droga na skróty (ułatwienie sobie roboty pod presją czasu), ale w niektórych przypadkach... znowu działanie podświadome. Sam nie jestem pewien, czy gdybym spłodził tyle utworów co Bach, pamiętałbym dokładnie każdą nutkę, każdy motyw, jaki wyszedł spod mojego pióra dajmy na to przed trzydziestu laty...
Inna sprawa, że twórcy nieraz świadomie wracają do starych pomysłów, aby przetworzyć je inaczej, ująć w innym kontekście, stworzyć nową jakość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Pon 18:04, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Gdzieś słyszałem że np. taki Telemann w ogóle nie przywiązywał wagi do prowadzenia porządku archiwum i zdarzało mu się niektóre utwory komponować po kilka razy.
Zresztą my dzisiaj patrzymy na to przez jakiś antykwarystyczne spojrzenie - wszystko jest ponumerowane i przeanalizowane, a wtedy kompozytorzy mieli tworzyć żywą muzykę - na konkretny dzień - utwór wykonywany w danej chwili w konkretnej obsadzie, z konkretnymi instrumentami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manzi
Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: HS
|
Wysłany: Pon 19:44, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Michał napisał: | A jeśli chodzi o autocytaty... może to być oczywiście droga na skróty (ułatwienie sobie roboty pod presją czasu). Inna sprawa, że twórcy nieraz świadomie wracają do starych pomysłów, aby przetworzyć je inaczej, ująć w innym kontekście, stworzyć nową jakość. |
Się bym zgodził z tym brakiem czasu. Ale tez dodałbym, że czasami chciano uratować świecki podmieniając mu słowa na religijne. A wtedy można to było to już bębnić przy różnych okazjach, kiedy tylko się chciało.
No i czasami też dlatego powstały te autoplagiaty, bo po prostu utwór się spodobał samemu kompozytorowi, no to go machnął w kilku utworach, by go sobie ponownie usłyszeć.
<wężykiem:>
Tak jeszcze o wielkim kompozytorze Fryderyku polskim Chopinie. Początek Mazurka F-dur jest podejrzanie zbieżny z Kanonem Pachelbela. Oczywiście od Frycka zerżnął Pachelbel.
Jak mógł! Od Fryderyka! Brzydki Pachelbel. Niedobry Pachelbel...
|
|
Powrót do góry |
|
|
wirez
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 21:29, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
ji tam, Bach zapożyczał całe utwory, jak choćby koncert 4ro skrzypcowy Vivaldiego b-moll
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manzi
Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: HS
|
Wysłany: Pon 22:15, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
wirez napisał: | ji tam, Bach zapożyczał całe utwory, jak choćby koncert 4ro skrzypcowy Vivaldiego b-moll |
Załóżmy, że po naszemu będzie h-moll.
Bachu to zrobił lepszy numer. Zarąbał Pergolesiemu Stabat Mater i wykonał po niemiecku ze słowami psalmu 51 "Tilge, Höchster, meine Sünden". Ma to numer BWV 1083. Przy okazji trochę "ulepszył". A na "do widzenia" po Amen w f-moll jest jeszcze jedno - tym razem w F-dur! A co sobie będzie żałował.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|