Sprzedaż płyt

[monia]

...Tak się właśnie zastanawiałam, czy nie nie byłoby warto stworzyć na forum czegoś na krztałt sklepu...

Wiele chórów ma w swoim dorobku płyty, których nie sprzedają w żadnych sklepach a jedynie rozprowadzają samodzielnie. W dorobku rodzimych chórów amatorskich jest przecież wiele wspaniałych i unikatowych dzieł, których nie można znaleźć nigdzie indziej. Nie istnieje też (o ile mi wiadomo) żaden sklep, który by się zajmował sprzedażą takich płyt. Idę o zakład, że i Wasze chóry dorobiły się własnych nagrań, może warto więc podzielić się nimi?
Chodziłoby o stworzenie listy, na której każdy chór mógłby zareklamować swoją płytę (tytuł, spis utworów itd.) podać ewentualnią cenę oraz adres kontaktowy itd. W ten sposób powstałby konkretny zbiór płytek na sprzedaż.
Taka darmowa reklama

Co Wy na to

[smutek]

no teraz to może być całkiem przydatne .. bo z tego co napisał Michał - wkrótce nowa płyta jego zespołu .. także gdzie ma jej nie sprzedać jak nie tu

[marcinsb]

przedstawiam płytę naszego chóru, szczegóły: [link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam
Marcin

[Roland]

Jestem jak najbardziej za:)

[Roland]

Fajnie, ze znalazłem tą stronę. Polska jest mała Smutek co nie?

[smutek]

z pewnością Michale .. lekko byłem nieobecny (integracja z Europą)

[monia]

[Roland]

Witaj Monia!
Ze Smutkiem i nie tylko znam się od roku kiedy to zaszczyciłem swoją osoba Chór Canto. Jesteśmy można powiedzieć starszyzną tego chóru. Ja jako najstarszy wiekiem, a on starzem
Śpiewam w kilku chórach, tak więc znalazłem tutaj także moją dyrygentkę z Krakowa( serdeczne pozdrowienia Asiu ).
Jak juz pisałem moja przygoda z chórem zaczeła się w 2005roku ze scholą Lednicką w Poznaniu( śpiewam tam do tej pory), a iskra, która rozbudziła z uśpienia ten zapał to retransmisja Golgoty Świętokrzyskiej Piotra Rubika 10 października 2004 roku. Kiedy to usłyszałem poczułem, że muszę śpiewać i to nie tak jak do tychczas, okazjonalnie tylko na poważnie- i tak się zaczeło moje uzależnienie nie odpuszczam każdej okazji pośpiewania
( Smutek coś nie coś może na ten temat powiedzieć. Co nie Smucio ? NIezły ze mnie maniak, prawda? )
Pozdrawiam serdecznie Roland

[Roland]

Muszę dla sprostowania dodać, że jestem amatorem i nie ukończyłem żadnej szkoły muzycznej( mój kontakt ze szkołą muzyczną to chór ale to za bardzo się nie liczy ), poprostu kocham muzyke i biorę ją na słuch, a nuty czytam na swój sposób ważne, że wiem co śpiewać, a i w klawisze trochę tłukę ale też z kapelusza i na smutno czyli częściej na czarnych

[monia]

Ja z muzyką też mam tyle wspólnego co chóry... bo tak w ogóle to studiuję prawo czyli niewiele to ma ze sobą wspólnego Ale jak argumentowała mama, perswadując mi rozsądny wybór: "jedno nie wyklucza drugiego", a poza tym, odbieranie muzyki (sztuki w ogóle) i czerpanie z niej radości niezależne jest od stopnia profesjonalizmu (choć pewna wiedza się pewnie przydaje by w pełni świadomie sztuke odbierać).
Reasumując - najważnejsza jest pasja, a już najlepiej gdy popierana wiedzą i doświadczeniem (człowiek ciągle sie uczy, i dopóki się uczy to jest dobrze, bo przynajmniej ma jakiś cel... to taka dygresja, bo juz późno jest).

[Maciejko]

Monia - zupełnie się z Toba zgadzam. Muzykę można odbierać w sposób czysto emocjonalny - nie potrzeba do tego znać teorii czy historii muzyki, tylko po prostu cieszyć się jej pięknem. Niektórzy na tym poprzestają, ale mnie zaciekawiło jak skonstruowana jest na przykład polifonia wokalna renesansu - i tak na własną rękę, pomiędzy zajęciami z farmakologii czy toksykologii, zająłem sie studiowaniem teorii muzyki i przy okazji historii muzyki dawnej. To była powiedzmy intelektualna potrzeba i Rzeczywiście, najlepiej gdy pasja jest poparta jakąś wiedzą...