|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mijaga
Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Sob 21:09, 27 Gru 2008 Temat postu: Zachęta |
|
|
Cześć,
Mam małe pytanie ale jakej rangi:P
a mianowicie chodzi mi o to jak zachęcic młodzież by chciała śpiewać w chórze...???? Po tym co słyszłam to ludzie zbytnio nie kwapią się do śpiewania, ponieważ uważają że niemają słuchu, nie umieją śpiewać, a co najśnieszniejsze boją sie tych czarnych kropeczek z laseczkami leżących na kreskach:PP
Macie jakieś dobre i sprawdzone pomysły bądx sposoby...???
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lenka
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sob 21:26, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ja osobiście musiałam na żywo posłuchać jak śpiewa taki chór potem sama się zainteresowałam
|
|
Powrót do góry |
|
|
jurgens
Administrator
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: Nie 14:00, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Może jakiś zagraniczny wyjazd by ich zachęcił
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiku
Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Biecz
|
Wysłany: Nie 16:20, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanej większości ludzi chór kojarzy się z muzyką sakralną, więc teraz są dwie drogi: 1) pokazać, że muzyka sakralna w wykonaniu chóru może być ciekawa dla każdego; 2) udowodnić, że chór to nie tylko utwory kościelne. W takim wypadku pozostaje ciekawie zareklamować się A może zaprosisz jakiś bardzo dobry chór do siebie??? Wiadomo, że wielu "nie uwierzy, jeśli nie zobaczy/usłyszy"... Pomysł z wyjazdem tez nie jest zły - jakby nie było, sprawdzony
|
|
Powrót do góry |
|
|
olica83
Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Swarzędz/Poznań
|
Wysłany: Nie 18:30, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ciekawy temat "zapodaliscie"
Ja sie od dawna zastanawiam nad zacheceniem ludzi do spiewania w naszym zespole wokalno-instrumentalnym.Czekam na pomysly.
My jestesmy zespolem spiewajacym przy parafii-takich wiele sie tworzy,ale ja uwazam ze jestemy nietypowi. Wokalnie to jestesmy kameralnym zespolem choralnym ktoremu towarzyszy pianino,gitara,a w wyjatkowych syt. takze flet, skrzypce oraz instrumenty perkusyjne (raczej w postaci jumby, jakis dzwonkow, klawesow, trojkata niz klasycznego zestawu [gdzie taki do kosciola ]
Czyli nie jest to zwykle "pitu pitu" przy gitarce
Jak zachecic ludzi do spiewania w takim zespole?
Pozwole sobie tym pytaniem rozszerzyc problem do granic zachety do spiewania w ogole, nie tylko spiewania w chorze.
Widze tendecje do braku glosow meskich u siebie w zespole, jak wiec zachecic facetow?
Co oznacza dobrze sie zareklamowac?Jakie macie pomysly na ciekawe przedstawienie muzyki sakralnej?
Rozwincie temat.
Wyjazd na pewno bedzie zacheta, ale co jesli perspektyw na takowy nie ma?
|
|
Powrót do góry |
|
|
mijaga
Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Wto 14:16, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
wyjazd zaganiczny - hmmm.. sama bym się wybrała ale niestety finanse nie pozwalaja na to
Może poprostu lepsza reklama - bardziej kolorowa:P
A o wyjazd można się postarac, nawet gdziekolwiek na kilka dni z dobrze zorganizowanym czasem wypoczynku -heheh
No i jakiś występ z jajem
trzeba spróbować wszystkiego:PP
|
|
Powrót do góry |
|
|
karen
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 0:48, 31 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Popieram propozycję Kiku.
Co to za chórzyści, jeśli przyciąga ich wyjazdowa "kiełbasa". Muza jest celem, środkiem i skutkiem istnienia chóru.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 3:41, 31 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
karen napisał: | Muza jest celem, środkiem i skutkiem istnienia chóru. |
Ale kto ma tak "zaawansowane chóralnie" myslenie? Z reguly z chórem jest szybkie skojarzenie: obciach. Najpierw trzeba przekonac, ze tak nie jest (a przynajmniej w naszych chórach) i wszystkie chwyty dozwolone, aby tylko przyszli.
Wszystko rozbija sie jednak o wysoki poziom, bo inaczej nawet jak przyszli, to szybko odejda, a zostana ci, którzy nie slysza róznicy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
olica83
Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Swarzędz/Poznań
|
Wysłany: Śro 10:09, 31 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Mariusz napisał: |
Wszystko rozbija sie jednak o wysoki poziom, bo inaczej nawet jak przyszli, to szybko odejda, a zostana ci, którzy nie slysza róznicy. |
wlasnie...
wszystko sie rozbija o poziom.
ale to co-za wysoki mamy poziom spiewania ze ludzie spiewac nie chca?
bo w przypadku mojego zespolu to moglaby byc przyczyna...
poprostu ktos moze wyjsc z zalozenia ze a tak sobie pospiewac to on moze i moglby ale jak juz jest zespol ktory pracuje i robi cos wiecej (praca nad barwa, emisja glosu, spiew wieloglosowy) to wydaje mi sie ze ludzie wychodza z zalozenia ze to nie dla nich, ze poziom za wysoki, oni juz tak profesjonalnie spiewaja... (oczywiscie to nie jest prawda, ale wiem o tym ja i pozostali w moim zespole)
z drugiej strony kazdy chce sie dobrze zaprezentowac, wiec jak zachecic ludzi spiewajac tak - ich zdaniem "profesjonalnie" ??
koncerty? Robimy dwa koncerty w roku sami od poczatku do konca (cala organizacja, plakaty, prasa lokalna,telewizja,radio,wynajety akustyk itd) i jak ludzie nie przychodza tak nie przychodza...
jak sadzicie czy za wysoki poziom moze odstraszac?
zaznaczam ze nie jestesmy chorem, a zespolem parafialnym, spiewajacym choralnie z towarzyszeniem instrumentow.
to jest nieskromne wiem-ale jak na zespolik parafialny jakis juz tam poziom mamy, nie jestesmy jak wiekszosc takich kapel...
(czyli 3 gitary, jakis beben, kilka istotek spiewajacych mniej lub bardziej czysto i kompletnie przypadkowe dopasowanie spiewow na liturgie)
caly czas wracam do tej reklamy
spojrzcie na to tak,
organizujemy dwa koncerty w roku, tak jak powiedzialam, spiewamy na kazdej uroczystosci w parafii (Pasterka, Rezurekcja itd) na festynie parafialnym-zaczynajac spiewac tam tez swieckie utwory, bierzemy udzial w festiwalach i mamy juz na swoim koncie dwa wyroznienia (choc jeszcze zadnej wygranej ) mamy jedna niedziele w roku gdzie spiewamy na wszystkich Mszach zachecajac ludzi min. do przylaczania sie do zespolu, ta reklama nadal jest waszym zdaniem za slaba?
jesli tak to podajcie jakies nowe pomysly, ja chetnie wszystkie przyjme, a moze zmienic cos w obecnych formach "reklamy" ?
Ostatnio zmieniony przez olica83 dnia Śro 10:18, 31 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiku
Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Biecz
|
Wysłany: Śro 14:18, 31 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Cóż, ciężko wymagać od zespołów parafialnych, by posiadały szeroki repertuar muzyki świeckiej - ich zadaniem jest uświetnianie liturgii. Powinno więc powstawać więcej zespołów działających przy lokalnych ośrodkach kultury - jednak nie wszędzie są na to pieniądze. I tu zamyka się błędne koło - ktoś, kto nie chce muzyki liturgicznej, chciałby zespołu bardziej kameralnego - a takowego brak.
Swoją drogą, ściąganie ludzi, którzy potrafią śpiewać, lecz nie mają doświadczenia scenicznego, też nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo czasem taka osoba dostaje tremy lub kompleksów wobec lepiej śpiewających (a może inaczej - bardziej doświadczonych) osób i nie rozwija się - zadowala się rolą statysty.
Dzisiejszą muzyką w dużej części rządzi pieniądz. Czasem słyszałem pytanie co mam ze śpiewania w chórze - na odpowiedź "satysfakcja" pozostało tylko dziwne spojrzenie Cóż - za grę w zespole chałturniczym zawsze mogą wpaść jakieś "drobniaki", za grę w lokalnym klubie sportowym też czasem coś się dostaje, a za chór?... Pozostaje satysfakcja, ale jak udowodnić, że jest ona lepsza od pieniędzy w czasach materializmu? Koniec końców - u nas śpiewanie uchodzi za jakieś niemęskie zajęcie. To jest chyba nieuleczalna choroba naszej polskiej mentalności. Pozostaje "mieć nadzieję"...
|
|
Powrót do góry |
|
|
olica83
Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Swarzędz/Poznań
|
Wysłany: Śro 15:21, 31 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
dlatego my mamy jeden taki utwor
a maksymalnie bedzie 5 bo czasem sie zdarza jednak na festynach spiewac itd. wiec tam lepiej cos takiego wykonac niz np.Ave Verum Mozarta...piekne ale jednak nie dokonca pasujace do okolicznosci i do towarzystwa waty cukrowej
w takim zespole jak moj w ogole o finansach ciezko gadac, gdybysmy sami nie zarabiali nic by takiego nie bylo, ale to ciezka robota od kwietnia do pazdziernika miec kazda sobote prawie cala "w plecy" bo sie spiewalo na slubie, a tych slubow jest w kazdym sezonie ok 30. a tak zarobilismy kase i mamy od miesiaca swoje stroje wlasne.
ale ludzi brakuje, u nas takze nikt nic nie ma kasy ze spiewania, jedyny zysk to duzo tansze wakacje bo czesc kasy pokrywaja finanse zespolowe, i tak zamiast 250zl placimy 50zl, moze to za malo? tylko kurde...tam gdzie pieniadze tam zgody nie ma, jak kazdy dostanie kase w lape to sie wszystko rozleci...
"miec nadzieje"...to okrutne ale chyba jednak prawdziwe...
|
|
Powrót do góry |
|
|
karen
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:47, 31 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ostatnio borykam się z problemem chórów "ze średnią wiekową", w których członkowie przychodzą chyba z nudów. I tu właśnie pojawia się "poziom", ponieważ chciałabym pewną grupę ludzi przekonać do zastanawiania się nad estetyką ich śpiewu. I boli mnie, że jedyny odzew to komentarze: "nie jesteśmy po szkole muzycznej i nigdy nie będziemy śpiewać jak PROFESJONALIŚCI".
Co to znaczy być profesjonalistą?
Ja tylko chciałam, żeby tam, gdzie w nutach napisano "piano", zabrzmiało piano. A potem, gdzie ktoś umieścił "forte", chór rozprowadził forte, a nie zostawiał mnie, gołą i wesołą, bo ja uparcie śpiewam w tym miejscu forte, bo tego ode mnie wymaga wyższa idea muzyki. I jeszcze obrywam od dyrygenta, że "wyłażę".
|
|
Powrót do góry |
|
|
olica83
Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Swarzędz/Poznań
|
Wysłany: Czw 19:50, 01 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
U nas nie ma az takiego problemu.
Jakos wiekszosc przestawila sie na spiewanie bardziej choralne.
Tzn inaczej, wracamy do starych kawalkow ale juz nie w jednoglosie, nie wyelimonowalismy isntrumentow itd.
Dwukrotne warsztaty choralne z zawodowym muzykiem-dyrygentem, zajecia z emisji glosu jakos wiekszosci uswiadomily jak wazna jest estetyka, z reszta sami uslyszeli ze jak sie panuje nad barwa i cala ta reszta waznych spraw to mozna naprawde pieknie spiewac !
Co to znaczy byc profesjonalista?
Robic cos fajnie, na w miare jako takim poziomie (nie odstawiac "hały")
Mysle ze nie trzeba od razu konczyc szkole muzyczna-bez uraz dla zawodowych muzykow:)
Ostatnio zmieniony przez olica83 dnia Czw 19:56, 01 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
monia
Administrator
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słubice
|
Wysłany: Czw 0:17, 08 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Pod koniec zeszłego roku akademickiego mój chór akademicki wystąpił w musicalu uniwersyteckim - wielu studentów zainteresowało się wówczas śpiewaniem w naszym zespole. Miesiąc później, jak co roku, zorganizowaliśmy z orkiestrą uniwersytecką, koncert zamykający rok akademicki - zaprezentowaliśmy mieszany repertuar: muzykę sakralną i rozrywkową, by pokazać braci studenckiej różne oblicza chóru. Zaraz na początku nowego roku po oficjalnej kampanii promocyjnej (standard: plakaty, ulotki) pocztą pantoflową puściliśmy informację, że chór wystąpi na balu uniwersyteckim (prestiżowa impreza z drogimi biletami i ograniczoną liczbą miejsc) i oczywiście wszyscy występujący artyści mają zapewniony wstęp na całą imprezę (10 minut śpiewania to ostatecznie nie taka wysoka cena za udział w imprezie, na którą bilety rozchodzą się po 2 h od rozpoczęcia sprzedaży). Nie wiem który z elementów najbardziej przekonał nowych ludzi do chóru ale faktem jest, że z kilkunastoosobowego składu w zeszłym roku, teraz zbudował się skład około 30-sto osobowy - i nie zmalał po balu
Ostatnio zmieniony przez monia dnia Czw 0:17, 08 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
asia_545
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 9:30, 10 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ja raz byłam świadkiem ciekawego eksperymentu. Kleryk, który prowadził nasz zespolik (taka przygoda wakacyjna;) ) przed mszą podzielił ludzi w kościele na 3 części i z każdą grupą ćwiczył jej krótką partię w jej głosie. W sumie nie wiem jak zadziałało, bo nie słyszałam nic innego oprócz osób z zespołu stojących obok
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|