|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia Brol
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Wto 9:35, 27 Sty 2009 Temat postu: premier i prezydent w jednym samolocie?! |
|
|
Gorzej jeszcze, gdy w jednym aucie jadą 4 alty (w tym jedna gwiazda) a prowadzę ja. To jeszcze nic, po koncercie jedziemy do domku, a 5 km przed domem wpadam w poślizg, auto ląduje w rowie 150 cm... Taka to była niedziela. Jeszcze mam siłę na czarny humor, gdy dmucham w alkomat i podpisuję mandat. Przy dmuchaniu - pan p. mówi że już dość, a ja na to obrażona, że śpiewam i że jeszcze długo tak mogę... I że po koncercie nikt nie chciał autografu, i panowie aż do domu się fatygowali, to miłe....
Nic prawie nam się nie stało - jedna (nie przypięta) ma zwichniętą rękę i druga (nie przypięta) jest poobijana. Obie siedziały z tyłu.
Przypinajcie sie!!!
A przed wyjazdem do domu rzuciłam lekko dyrygentowi zdanie z tytułu, on skwitował że byłby święty spokój. Pośmialiśmy się.
Hm, jutro próba. Ale wstyd...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
wirez
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 13:35, 27 Sty 2009 Temat postu: Re: premier i prezydent w jednym samolocie?! |
|
|
Asia Brol napisał: | Przypinajcie sie!!! |
Nauczcie się jeździć!!!
Jechaliśmy w grudniu po niemieckiej autostradzie autem kolegi. Uparł się, żeby jechała jego dziewczyna (ona miała straszną radochę, że prowadzi). Zmienia pas przy 130 i nie zauważyła auta w martwej strefie. Jak już zauważyła (zbliżyła się na tyle), wykonała nerwowo odbicie kierownicą w drugą stronę. Mieliśmy fart, że autostrada 4ropasmowa akurat była i jej chłopak siedzący obok jakoś nas wyciągnął z sytuacji (zrobiliśmy ze 3 zakręty w poślizgu z szerokością na 4ry pasy). Gdyby było węziej, zaliczona była by betonowa ściana.
W sumie mieliśmy skrzynię na dachu, była jeszcze możliwość położenia auta na boku...
Jednak kierowca wiozący pasażerów to jest odpowiedzialność...
A dzień wcześniej kłóciliśmy się o to, kto będzie jechał, bo tamta laska jeździć nie potrafiła...
Ostatnio zmieniony przez wirez dnia Wto 13:47, 27 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia Brol
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Wto 14:32, 27 Sty 2009 Temat postu: już lecę uczyć się jeździć, dzięki |
|
|
nie ma nieomylnych, zdarzyć się może każdemu, mistrz Polski wyścigowy skończył na przejeździe kolejowym.
Przypinajcie się, podwójnie, kiedy jedzie laska.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słupsk/Toruń
|
Wysłany: Wto 22:16, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
dlatego też obligatoryjnym powinny być jazdy na trolejach na kursach na prawo jazdy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wirez
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 10:57, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Mistrz Polski skończył na przejeździe strzeżonym, którego nie zamknęła pijana dróżniczka.
Jeśli nie czujesz auta, nikt nie broni pojechać w zimie w nocy na jakiś parking pod supermarketem i pokręcić kółka na śniegu.
Oczywiście - przypadki chodzą po ludziach. Zwykle tygodniowo ginie na polskich drogach 3-4 osoby. Ale w każde święto, gdy nie mamy tirów i samochodów służbowych na drodze (zatem jest pusto) statystyka zmienia się do 25 osób dziennie. Na drogi wylęgają się niedzielni kierowcy. Piszę to, żeby udowodnić, że statystyka i przypadek to jedno, a "ogarnianie" za kółkiem, to drugie.
Pomijając, że z racji drożejących paliw ludzie jeżdżą małymi popierdółkami, których samochodem nazwać nie mogę i które się nie prowadzą. Jak się takiego złoma obciąży z tyłu, to na każdym śliskim zakręcie chce mu obrócić tył. Jeśli kierownik nie zdaje sobie z tego sprawy, to nie jest przypadek tylko wina kierownika.
|
|
Powrót do góry |
|
|
GWIZDEK
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 13:16, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
wirez napisał: | Mistrz Polski skończył na przejeździe strzeżonym, którego nie zamknęła pijana dróżniczka.
|
Gdybym się nie przejmował pieszymi przechodzącymi na czerwonym świetle(bo przecież było czerwone to nie powinni byli przechodzić....) to pewnie bym już miał kilka trupów na koncie. Gdyby ufał tylko zielonemu światłu na pasach to pewnie sam bym wylądował w szpitalu albo i gorzej. Głupota innych nie zwalnia od myślenia......
Ostatnio zmieniony przez GWIZDEK dnia Śro 13:17, 28 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słupsk/Toruń
|
Wysłany: Śro 13:28, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
wirez napisał: |
Jeśli nie czujesz auta, nikt nie broni pojechać w zimie w nocy na jakiś parking pod supermarketem i pokręcić kółka na śniegu.
|
tak w ogóle to zabraniają tego przepisy. takie rzeczy można robić tylko w wyznaczonych do tego miejscach albo na własnym terenie.
ale poślizgi na parkingu i te w rzeczywistości to dwie różne sprawy, bo na parkingu czekasz na nie, masz miejsce i czas na reakcje. na drodze jest inaczej i noga automatycznie wędruje na hamulec co skreśla Cie od razu.
ale oczywiście zawsze warto spróbować żeby wiedzieć chociaż jak auto może się zachować.
wirez napisał: | Pomijając, że z racji drożejących paliw ludzie jeżdżą małymi popierdółkami, których samochodem nazwać nie mogę i które się nie prowadzą. Jak się takiego złoma obciąży z tyłu, to na każdym śliskim zakręcie chce mu obrócić tył. Jeśli kierownik nie zdaje sobie z tego sprawy, to nie jest przypadek tylko wina kierownika. |
jeśli już przytaczasz statystyki to pewnie doskonale wiesz że większość wypadków spowodowana jest jak to ująłeś "winą kierownika" a nie "popierdółkami" czy też "złomami". stan techniczny auta nie tu nic do rzeczy.
doświadczony kierowca wyratuje się nawet w ów "popierdółce" i "złomie", nawet z obciążonym tyłem;]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia Brol
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Śro 22:28, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
amen
|
|
Powrót do góry |
|
|
wirez
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:33, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kuba napisał: | wirez napisał: |
Jeśli nie czujesz auta, nikt nie broni pojechać w zimie w nocy na jakiś parking pod supermarketem i pokręcić kółka na śniegu.
|
tak w ogóle to zabraniają tego przepisy. takie rzeczy można robić tylko w wyznaczonych do tego miejscach albo na własnym terenie.
ale poślizgi na parkingu i te w rzeczywistości to dwie różne sprawy, bo na parkingu czekasz na nie, masz miejsce i czas na reakcje. na drodze jest inaczej i noga automatycznie wędruje na hamulec co skreśla Cie od razu.
ale oczywiście zawsze warto spróbować żeby wiedzieć chociaż jak auto może się zachować. |
"Jestem za a nawet przeciw". To miło z Twojej strony, że się wypowiedziałeś.
"na parkingu masz czas na reakcje" - no właśnie po to jedzie się tam poćwiczyć - właśnie na parking a nie na drogę. Bo na drodze pierwszy raz może być ostatnim, i to również tego jadącego z naprzeciwka przy okazji...
A jeżeli noga samoczynnie wędruje ci gdzieś z jakiegoś powodu, to może nie siadaj za kółko? Bo to takie przeróżne samoczynne reakcje (hamulec, gwałtowny ruch kierownicą) są bardzo często przyczyną wypadków?
Kuba napisał: | wirez napisał: | Pomijając, że z racji drożejących paliw ludzie jeżdżą małymi popierdółkami, których samochodem nazwać nie mogę i które się nie prowadzą. Jak się takiego złoma obciąży z tyłu, to na każdym śliskim zakręcie chce mu obrócić tył. Jeśli kierownik nie zdaje sobie z tego sprawy, to nie jest przypadek tylko wina kierownika. |
jeśli już przytaczasz statystyki to pewnie doskonale wiesz że większość wypadków spowodowana jest jak to ująłeś "winą kierownika" a nie "popierdółkami" czy też "złomami". stan techniczny auta nie tu nic do rzeczy.
doświadczony kierowca wyratuje się nawet w ów "popierdółce" i "złomie", nawet z obciążonym tyłem;] |
A gdzie ja pisałem o stanie technicznym? Nowe seicento prosto z salonu jest dla mnie złomem. A takie auta często kupują kierowcy niepewni swoich umiejętności, o małym autem łatwiej operuje się w korkach i na zakrętach.
I owszem, jak się tym złomem wywalisz na zakręcie, to w papierach będzie widniała "wina kierownika". Tylko, że do tych win kierownika dochodziło by znacznie rzadziej, gdyby jeżdżono lepiej trzymającymi się toru drogi autami.
Dlaczego mam wrażenie że jesteś tu tylko dlatego, bo kiedyś wyśmiałem cię jak głupka?
Ostatnio zmieniony przez wirez dnia Czw 12:33, 29 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słupsk/Toruń
|
Wysłany: Czw 14:31, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
wirez napisał: |
"na parkingu masz czas na reakcje" - no właśnie po to jedzie się tam poćwiczyć - właśnie na parking a nie na drogę. Bo na drodze pierwszy raz może być ostatnim, i to również tego jadącego z naprzeciwka przy okazji... |
tak. oczywiście. tylko podkreśliłem że na parkingu, owszem jest fajnie poćwiczyć, ale można zapłacić za to mandat. od tego są specjalne tory.
wirez napisał: | A jeżeli noga samoczynnie wędruje ci gdzieś z jakiegoś powodu, to może nie siadaj za kółko? Bo to takie przeróżne samoczynne reakcje (hamulec, gwałtowny ruch kierownicą) są bardzo często przyczyną wypadków? |
nie wiem czy piszesz to do mnie czy do "ogółu"
nie wiem czy jeździsz, czy nie, ale podczas "awaryjnych" sytuacji na drodze nie ma czasu na przemyślenie rozwiązania. instynkt samozachowawczy powoduje że od razu zachowujesz się tak, a nie inaczej. nie myślisz o tym. a to że poćwiczysz jazdę w poślizgach może Ci uświadomić jak auto się zachowa. tylko że nie zawsze zachowa się tak jak na placu, prawda?
wirez napisał: |
A gdzie ja pisałem o stanie technicznym? Nowe seicento prosto z salonu jest dla mnie złomem. A takie auta często kupują kierowcy niepewni swoich umiejętności, o małym autem łatwiej operuje się w korkach i na zakrętach.
I owszem, jak się tym złomem wywalisz na zakręcie, to w papierach będzie widniała "wina kierownika". Tylko, że do tych win kierownika dochodziło by znacznie rzadziej, gdyby jeżdżono lepiej trzymającymi się toru drogi autami. |
dla mnie oczywistym jest że jeśli piszesz o "złomie" myślisz o stanie technicznym. na przyszłość precyzuj swoje słowa a unikniemy nieporozumień
wirez napisał: | Dlaczego mam wrażenie że jesteś tu tylko dlatego, bo kiedyś wyśmiałem cię jak głupka? |
może i mnie wyśmiałeś jak głupka, kiedy miałeś rację. ale co z tego?
dlaczego tu jestem? poczytaj po co jest forum, tam znajdziesz odpowiedź;]
też mam pytanie: dlaczego jesteś chamski i zachowujesz się jakbyś pozjadał wszystkie rozumy? czy rzeczywiście tak jest?
|
|
Powrót do góry |
|
|
wirez
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 19:54, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kuba napisał: | wirez napisał: |
"na parkingu masz czas na reakcje" - no właśnie po to jedzie się tam poćwiczyć - właśnie na parking a nie na drogę. Bo na drodze pierwszy raz może być ostatnim, i to również tego jadącego z naprzeciwka przy okazji... |
tak. oczywiście. tylko podkreśliłem że na parkingu, owszem jest fajnie poćwiczyć, ale można zapłacić za to mandat. od tego są specjalne tory. |
nie, oczywiście. Przypomnę, co pisałeś wcześniej: "ale poślizgi na parkingu i te w rzeczywistości to dwie różne sprawy, bo na parkingu czekasz na nie, masz miejsce i czas na reakcje. na drodze jest inaczej i noga automatycznie wędruje na hamulec co skreśla Cie od razu. "
Coś się nie zgadza?
Kuba napisał: | wirez napisał: | A jeżeli noga samoczynnie wędruje ci gdzieś z jakiegoś powodu, to może nie siadaj za kółko? Bo to takie przeróżne samoczynne reakcje (hamulec, gwałtowny ruch kierownicą) są bardzo często przyczyną wypadków? |
nie wiem czy piszesz to do mnie czy do "ogółu"
nie wiem czy jeździsz, czy nie, ale podczas "awaryjnych" sytuacji na drodze nie ma czasu na przemyślenie rozwiązania. instynkt samozachowawczy powoduje że od razu zachowujesz się tak, a nie inaczej. nie myślisz o tym. a to że poćwiczysz jazdę w poślizgach może Ci uświadomić jak auto się zachowa. tylko że nie zawsze zachowa się tak jak na placu, prawda? |
Mi się wydaje, że zachowanie auta zależy od rodzaju nawierzchni, a nie od tego, czy jadę po drodze publicznej, czy po parkingu...
A szybkość i jakość reakcji zależy od kierowcy. Od jego umiejętności również. Pewnie nie przeskoczysz tego, że jadąc na czołówkę będziesz uciekał i zabijesz pasażera. Ale zachowanie w poślizgu, to co innego.
Kuba napisał: | dla mnie oczywistym jest że jeśli piszesz o "złomie" myślisz o stanie technicznym. na przyszłość precyzuj swoje słowa a unikniemy nieporozumień |
A przecież napisałem: "Pomijając, że z racji drożejących paliw ludzie jeżdżą małymi popierdółkami, których samochodem nazwać nie mogę i które się nie prowadzą. Jak się takiego złoma obciąży z tyłu, to na każdym śliskim zakręcie chce mu obrócić tył."
Kuba napisał: | też mam pytanie: dlaczego jesteś chamski i zachowujesz się jakbyś pozjadał wszystkie rozumy? czy rzeczywiście tak jest? |
Tak. Rzeczywiście jestem chamski. Chociaż wydaje mi się, że w tym wątku zachowuję się całkiem kulturalnie... Ale mogę się mylić. Co z tego?
I bardzo proszę - następnym razem, jak będziesz chciał się przywalić, przemyśl najpierw, jaką postawę i koordynaty w dyskusji przyjmujesz. Gubisz się potem w swoich własnych wypowiedziach i idea forum dyskusyjnego nie jest do końca spełniona, ponieważ ciężko sprecyzować twój "punkt widzenia".
Ostatnio zmieniony przez wirez dnia Czw 20:09, 29 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słupsk/Toruń
|
Wysłany: Czw 22:14, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
jeśli chcesz mi przypominać co napisałem wcześniej to nie wycinaj połowy mojej wypowiedzi bo w tym wypadku jest ona bezsensowna tak jak to pięknie przedstawiłeś
a co do mojej wypowiedzi jest ona jak najbardziej zasadna. przeanalizuj, poczytaj może to zauważysz.
"Mi się wydaje, że zachowanie auta zależy od rodzaju nawierzchni, a nie od tego, czy jadę po drodze publicznej, czy po parkingu... "
tak, a czy ja nie napisałem o tym, że auto zachowa się inaczej na nawierzchni która jest na placu i tej którą pokryta jest droga?
myślałem że to zrozumiałe. ale jednak nie...
"A szybkość i jakość reakcji zależy od kierowcy. Od jego umiejętności również. Pewnie nie przeskoczysz tego, że jadąc na czołówkę będziesz uciekał i zabijesz pasażera. Ale zachowanie w poślizgu, to co innego. "
tak, drogi wirezie, każdy to wie, a w imieniu niewiedzących dziękujemy za przypomnienie
dla mnie wyrażenie "złom" i "małe popierdółki" to nie to samo i ewidentnie jedno odnosi się do stanu pojazdu a drugie do wielkości.
Cytat: | I bardzo proszę - następnym razem, jak będziesz chciał się przywalić, przemyśl najpierw, jaką postawę i koordynaty w dyskusji przyjmujesz. Gubisz się potem w swoich własnych wypowiedziach i idea forum dyskusyjnego nie jest do końca spełniona, ponieważ ciężko sprecyzować twój "punkt widzenia". |
owszem zrobię tak, ale na pewno nie wtedy kiedy ktoś będzie mi chciał wmówić że się plączę i gubię w moim "punkcie widzenia". bo Ty ewidentnie starasz się to zrobić. wycinasz zdania z kontekstu, piszesz od rzeczy, rzucasz niepotrzebne truizmy
chyba Ci się nie udało, bo raczej klarownie wyjaśniłem ów mój punkt widzenia który Ty nieustannie starasz się zmącić i przedstawić w złym świetle
i na przyszłość, proszę, naucz się akceptować punkt widzenia innych, a nie tylko atakować bezzasadnie
Ostatnio zmieniony przez Kuba dnia Czw 22:15, 29 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
wirez
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 12:23, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Zatem, jaki jest twój punkt widzenia?
a)warto nauczyć się czegoś na placyku/parkingu
b) nie warto, bo jak kręcisz bączki na śniegu, to śnieg/lód jest inny na parkingu, niż na drodze?
Może nie doprecyzowałem, że mówimy o zimie i śniegu, ale wypadek, od którego się zaczęło zdarzył się raczej na śniegu/lodzie... I to właśnie w takich warunkach ludzie wpadają w poślizgi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Słupsk/Toruń
|
Wysłany: Pią 12:32, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
jasny i klarowny:
warto jest pojechać na placyk/parking żeby dowiedzieć się jak auto może się zachować. jakakolwiek wiedza w tej kwestii może być przydatna, ale nie można tylko na tym bezgranicznie polegać, bo nie zawsze się tak zachowa
a wynika to z faktu iż placyk/parking rzadko ma taką samą nawierzchnię jak droga, prawda?
a poślizgi nie zdarzają się tylko na śniegu i lodzie. czyż nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia Brol
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Sob 11:24, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
wtrącę się
1. warto się uczyć - zawsze (kochać też)
2. zdarzenie miało miejsce na jedynym oblodzonym fragmencie drogi, którą jechałam
3. jeżdżę od 18 lat
4. auto duże
5. mea culpa
6. strach i wstyd, mandat punkty
pzdr
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|