|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak oceniasz płytę? |
***** |
|
66% |
[ 2 ] |
**** |
|
33% |
[ 1 ] |
*** |
|
0% |
[ 0 ] |
** |
|
0% |
[ 0 ] |
* |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Raczek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 12:59, 25 Lip 2007 Temat postu: F. Poulenc "Gloria" "Stabat Mater" |
|
|
Nie przepadam za muzyką francuską (barokową i późniejszą). Zdecydowanie bardziej od rozpaćkanych ślimaków serwowanych nad Loarą wolę niemiecki „ordnung” okraszony włoską żarliwością. Tym razem jednak przedstawię Wam nagranie właśnie z muzyką skomponowana przez Francuza. Wprowadziło ono sporo zamieszania i ożywienia w mojej renesansowo – barokowej płytotece.
Francis Poulenc – „Gloria”, „Stabat Mater”
dyr. Richard Hickox
City of London Sinfonia
Westminster Singers
sopran solo Catherine Dubosc
Sylwetka kompozytora powinna być znana ogółowi śpiewaczej braci. Poza tym przedstawiałem ją już z grubsza w temacie poświęconym mniej popularnym kompozytorom więc w tym miejscu nie będę się już zatrzymywał. Przyjrzyjmy się zatem dziełom zawartym na płycie.
Swoje „Gloria” napisane w 1960 roku Francis określił mianem „chóralnej symfonii” i faktycznie coś w tym jest. Rola zespołu wokalnego jest tutaj olbrzymia, praktycznie równoważna z rolą przewidzianej w obsadzie orkiestry symfonicznej. Obok tego potężnego aparatu wykonawczego występuje tez sopran solo – śpiewaczkę zatrudnia Poulenc niemal wyłącznie w lirycznych fragmentach. Dużo w tej muzyce filmowego rozmachu i bliskich hollywoodzkim klimatów. Oczywiście rodak Louisa de Funes nie byłby sobą gdyby nie zawarł w dziele fragmentów graniczących z groteską. A już firmowym jego podpisem jest luźny stosunek do akcentacji łacińskiego tekstu przywołujący na myśl wcześniejsze kompozycje. „Gloria” to przepełnione radością i życiem dziełko które dzięki swojej świeżości jest moim prywatnym „wentylem bezpieczeństwa”. Warto je mieć w swojej płytotece i warto słuchać od czasu do czasu… tak dla zdrowia (głównie psychicznego).
„Stabat Mater” z kolei to przejmujący utwór którego muzyka w pełni odpowiada warstwie tekstowej. Ból i cierpienie Matki Boskiej obrazuje Poulenc zarówno przy pomocy klasycyzujących motywów jak i korzystając brzmień zdecydowanie współczesnych. Obsada, podobnie jak w przypadku „Glorii” składa się z chóru, rozbudowanej orkiestry i solistki. Melancholia, smutek, przerażenie, ból, pocieszenie, nadzieja… polecam!
Wykonawcy, których zmagania z muzyką uwiecznione zostały na płycie, nie należą może do światowej czołówki, jednak całkiem nieźle radzą sobie z tą arcytrudną materią. Spora orkiestra wymaga zastosowania proporcjonalnie do niej dużego chóru – tak jest właśnie w tym przypadku. Wynikające z tego faktu drobne niedostatki motoryczne czy „przyciężkawość” brzmienia w zupełności rekompensowane są autentycznością i żarliwością wykonania.
Obiecuję, że wieczorem spreparuję i podwieszę przykłady muzyczne obrazujące powyższy opis. Póki co fragmenty płytki znajdziecie tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
marianek
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włodawa
|
Wysłany: Śro 15:30, 25 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Stabat Mater Poulenca znam z tej płyty
[link widoczny dla zalogowanych]
Mogę stwierdzić, że bardzo mi się podoba, wobec jednak tak profesjonalnej recenzji Raczka nie czuję się kompetentny do podjęcia dyskusji, ale chętnie poczytam, co inni napiszą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|